31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wolontariusze zbierają pieniądze na walkę z sepsą

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

Ponad 120 tys. wolontariuszy, tysiące aukcji oraz wydarzeń – tak w liczbach wygląda odbywający się w niedzielę 31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku orkiestra zbiera na wyposażenie szpitali w urządzenia pozwalające na przyspieszenie diagnostyki zakażeń.

Tegoroczny finał WOŚP przebiega pod hasłem „Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich – małych i dużych!”. Finał WOŚP to jednodniowa zbiórka publiczna, organizowana przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Poprzedzają go akcje internetowe i wydarzenia zamknięte, które rozpoczynają się już na początku grudnia. Od początku swojej działalności fundacja zebrała na wsparcie polskiej medycyny ponad 1,75 mld zł i kupiła ponad 70 tys. urządzeń.

„CHCEMY WALCZYĆ Z SEPSĄ”

Pieniądze zbierane podczas 31. Finału WOŚP zostaną przeznaczone na zbiera wyposażenie szpitali w urządzenia pozwalające na przyspieszenie diagnostyki zakażeń.

– Chcemy walczyć z sepsą. To nie choroba, ale reakcja organizmu na zakażenie. Organizm się broni; aby ta walka była skuteczna, trzeba wyposażyć, według naszych szacunków, ponad 80 laboratoriów szpitalnych w sprzęt, który będzie bardzo szybko diagnozował i określał jak można skutecznie leczyć pacjenta – mówił wcześniej prezes WOŚP Jerzy Owsiak.

Dodał, że po raz pierwszy orkiestra będzie grała dla wszystkich – małych i dużych pacjentów. – Sepsa nikogo nie omija – czy są to noworodki, czy pacjent w bardzo podeszłym wieku – po prostu może zaatakować każdego – mówił Owsiak.

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

TEGOROCZNY FINAŁ

W tegorocznym finale WOŚP uczestniczy ponad 120 tys. wolontariuszy w kraju i zagranicą, którzy zbierają pieniądze do puszek. Przygotowano 225 tys. puszek oraz 35,7 mln serduszek w wersji polskiej i ponad 1,55 mln w wersji angielskiej. Uruchomiono ponad 1,6 tys. orkiestrowych sztabów, które koordynują tysiące imprezy i wydarzeń związanych z finałem w Polsce i w różnych częściach świata. Owsiak powiedział, że „orkiestra gra” m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech, Islandii, USA, Nowej Zelandii, Chorwacji, Szwajcarii, Danii, Singapurze i w Arabii Saudyjskiej.

Wydarzenia towarzyszące finałowi WOŚP odbywają się w niedzielę w wielu miastach i miejscowościach w całej Polsce. W Gdańsku miasteczko WOŚP zostało zlokalizowane na ulicy Elektryków, natomiast koncerty odbędą się w klubie B90. Teren będzie otwarty dla odwiedzających o godz. 16:00. Na miejscu każdy będzie mógł wziąć udział w loterii, warsztatach ceramicznych czy w pokazach ratowniczych. Główną gwiazdą koncertów jest Kasia Kowalska, która wystąpi o godz. 19:45.

W związku z organizacją wydarzenia od niedzieli, 29 stycznia, od godz. 6:00 do poniedziałku, 30 stycznia, do godz. 6:00, dla ruchu pojazdów zamknięta zostanie ul. Narzędziowców na odcinku od ul. Monterów do ul. Jana z Kolna. Objazd do ul. Popiełuszki oraz Jana z Kolna wyznaczony został przez ul. Nowomiejską. Z wyłączonego fragmentu ul. Narzędziowców korzystać będą mogli piesi, docierający na teren imprezy przy ul. Elektryków. Drogę dojścia wskazują tymczasowe znaki informacyjne.

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

CO ZOSTANIE KUPIONE ZA PIENIĄDZE?

Za pieniądze zebrane w ramach 31. Finału WOŚP kupione będą m.in.: urządzenia do identyfikacji mikroorganizmów metodą spektrometrii masowej typu Maldi TOF; analizatory do wykrywania produktów amplifikacji bakterii, grzybów oraz określania mechanizmów oporności z zastosowaniem technologii rezonansu magnetycznego; zautomatyzowane systemy posiewów próbek mikrobiologicznych; systemy do automatycznego oznaczania lekowrażliwości metodą mikrorozcieńczeń i komory laminarne do laboratoriów mikrobiologicznych.

Podczas zeszłorocznego finału zebrano ponad 224 mln zł. Pieniądze przeznaczono na zakup sprzętu okulistycznego dla dzieci.

„CZERWONE” ULICE GDAŃSKA

Ponad tysiąc osób pojawiło się z samego rana na ulicach Gdańska by rozpocząć zbieranie datków. W akcję zaangażowały się całe rodziny – malutkie dzieci z rodzicami, grupki nastolatków, strażacy, a nawet czworonożni przyjaciele. Wolontariusza, kimkolwiek by on nie był, bardzo łatwo rozpoznać. Są ubrani w czerwone koszulki, a na plecach mają również czerwony worek z logiem WOŚP-u. Oczywiście każdy z nich trzyma puszkę na pieniądze i pakiet naklejek z serduszkami.

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

– W Gdańsku dzisiaj jest czerwone morze serduszek. Każdy może grosik wrzucić i pomóc, bo wiadomo grosik do grosika, a za chwilę będzie z tego jakaś wielka suma. Widać, że ta akcja ma moc. Można nas spotkać praktycznie wszędzie – podkreśla jedna z wolontariuszek.

SIATKI Z PIENIĘDZMI, ZŁOTE KOLCZYKI, OSZCZĘDNOŚCI

Wolontariusze podkreślają, że tegoroczni darczyńcy jak co roku są bardzo hojni i z chęcią wspierają akcję. Datki niekiedy zaskakują. Jeden z panów przyniósł 11,5 kilogramowy worek z pieniędzmi – Tego prawie nie można podnieść. Do puszek tego nie wrzucimy, bo na pewno się nie zmieści, ale zaniesiemy do banku tak, jak otrzymaliśmy, w tej siatce – pokazywała zadowolona pani zbierająca fundusze wraz z córkami.

– Dużo starszych osób przyjeżdża specjalnie, żeby wrzucić naszykowane pieniądze. Zbierają je przez cały rok żeby przekazać właśnie w tym szczególnym dniu. Jeden z panów przyniósł złote kolczyki, o przekazanie ich poprosiła go jego mama – mówiła kolejna.

OCZEKIWANY DZIEŃ PRZEZ MIESZKAŃCÓW

Większość mieszkańców wyczekiwała tej daty by móc wyruszyć na miasto i ofiarować jakąś kwotę od siebie. Niemal każdy przechodzień ma naklejone czerwone serduszko.

– My sami mamy dwójkę dzieci, każda przebadana za pomocą sprzętu zafundowanego przez WOŚP, więc wiemy że akcję tę warto wspierać na pewno. Córeczki są pod dobrą opieką dzięki sprzętowi, więc jest to żywy dowód. Trzeba pomagać innym dzieciom żeby też były zdrowe. Co roku się tu pojawiamy – mówi jedna z mam.

– Specjalnie tutaj przyjechaliśmy żeby właśnie wrzucić te pieniążki. Jest to ważne dla nas, jak dzieciaków jeszcze nie było na świecie ja również grałam w orkiestrze i to jest niesamowite, że tyle lat można robić coś tak wspaniałego. Brawa dla Jurka i dla nas wszystkich – dodaje kolejny darczyńca.

– Trzeba pomagać i jestem tu rok w rok od 31 lat. To jest piękna akcja, która wyróżnia nas na świecie. A jeszcze jak takie małe dzieci się w to angażują to serce rośnie. Obok takich wolontariuszy nie sposób przejść obojętnie – podkreśla 90-letnia mieszkanka.

Aleksandra Trembicka/PAP/am/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj