Postulaty C40 zniszczą polską gospodarkę? „Bezrobocie wzrosłoby do 35 procent”

(Fot. Radio Gdańsk)

Zalecenia międzynarodowej grupy miast C40 zniszczą polską gospodarkę – tak uważają pomorscy działacze Prawa i Sprawiedliwości, którzy w sobotę na gdańskim lotnisku odnieśli się do raportu o konsumpcji, przygotowanego przez tę organizację. Zakłada on m.in. ograniczenie spożycia mięsa, podróży lotniczych i kupna nowych ubrań.

Jak podkreślał Andrzej Jaworski, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości okręgu gdyńskiego, na założeniach raportu straci mocno Port Lotniczy w Gdańsku.

– Sprzeciwiamy się pomysłom czołowych liderów PO, którzy wraz z organizacją C40, dążąc do obniżenia globalnej temperatury o 1,5 stopnia, chcą doprowadzić do ruiny gospodarki w Polsce i Europie oraz pozbawić nas podstawowych praw obywatelskich. Jesteśmy na lotnisku w Gdańsku, na lotnisku, na którym w zeszłym roku było ponad 4,6 mln odprawionych podróżnych. W całej Polsce w zeszłym roku odprawiono ponad 41 mln podróżnych. To pokazuje, że Polacy i Europejczycy, którzy tu są, chcą latać samolotami, odwiedzać swoje rodziny, lecieć na wakacje, chcą mieć możliwość wolnego podróżowania. Mamy do czynienia z branżą, która się rozwija. Lotnisko w Gdańsku zarobiło w zeszłym roku prawie 23 mln zł netto zysku. To są konkretne pieniądze, które mają być dzisiaj odebrane ze względu na to, że jacyś panowie postanowili nas na siłę „uszczęśliwić” – mówił Jaworski.

„TO NIE SĄ PRZELEWKI”

Działacz PiS podkreślał, że założenia grupy C40 zniszczą także inne gałęzie gospodarki. – Przypomnijmy, że Polska jest liderem, jeżeli chodzi o produkcję mięsa. To są prawie 72 mld zł, które ta branża zarobiła w Polsce w zeszłym roku. Oczywiście słyszymy o tym, że to są informacje wstępne, opracowane przez naukowców, osoby związane z tą organizacją. Natomiast wiemy doskonale, że w momencie, w którym są w to zaangażowani wysocy politycy z różnych krajów, w tym prezydent Warszawy, który jest liderem PO, to nie są to przelewki. Wydrukowałem jeden wpis na Twitterze ze strony organizacji C40, gdzie sekretarz ONZ popiera tego typu postulaty i pokazuje, że tędy droga. To nie jest tak, że to jest coś, co jest jakimś mitem, czymś, co nie nastąpi. Widzimy, że krok po kroku próbuje się pozbawić nas naszej wolności. Proszę zwrócić uwagę, że żaden z czołowych polityków PO, ani Donald Tusk, ani Rafał Trzaskowski, nie potępili tego typu sformułowań. Tak samo żaden samorząd, w którym większość ma PO – dodawał.

Poniżej zamieszamy wpis na Twitterze, do którego odniósł się Andrzej Jaworski:

ZAPAŚĆ BRANŻY MIĘSNEJ W CAŁEJ POLSCE?

Hubert Grzegorczyk, wiceprezes Izby Gospodarczo-Handlowej Rynku Spożywczego, wyliczał, które branże najbardziej stracą na pomysłach organizacji C40. – Polska jest liderem, jeżeli chodzi o branżę rolno-spożywczą w Europie. Jak popatrzymy na ilość produkowanego mięsa, to musimy mieć świadomość, że w Polsce produkuje się ponad 3 mln ton drobiu, z czego 1,5 mln stanowi sam eksport. Tu Polska jest liderem w UE. Jeżeli popatrzymy na rynek wieprzowiny, to możemy mówić, że w Polsce co roku znajduje się ponad 10 mln ton pogłowia wieprzowego, w przypadku wołowiny jest to 6 mln ton. Jeżeli przełożymy te dane na eksport, to pod względem wołowiny jesteśmy na 4. miejscu w UE, w przypadku wieprzowiny zajmujemy 11. miejsce w tym eksporcie – zaznaczył Grzegorczyk.

– Pomysł PO, który mówi o ograniczeniu spożycia mięsa, oznacza tak naprawdę zapaść branży mięsnej w całej Polsce i konsekwencje dla całej gospodarki. Oznacza przerwanie łańcucha dostaw, jeżeli chodzi o produkcję pasz, logistykę, transport i sieci handlowe, gdzie to mięso jest sprzedawane. Jako Polacy jesteśmy też liderami, jeżeli chodzi o produkcję mleka. Mniej więcej w każdym miesiącu w Polsce produkuje się 1,1 mld litrów mleka. Na rynku światowym jesteśmy państwem, które jest na 12/13 miejscu. To jest również niezwykle ważna branża dla naszego funkcjonowania – dodawał.

WZROSŁOBY BEZROBOCIE

– Jeżeli byśmy przystali na te pomysły Rafała Trzaskowskiego i innych polityków PO, to moglibyśmy mówić o ogromnej zapaści gospodarczej. Bezrobocie w Polsce, według naszych szacunków, wzrosłoby do 35 proc. Czyli co trzeci Polak, przez te absurdalne pomysły, nie miałby pracy. Jeżeli my wprowadzimy te pomysły, to zaoramy całą polską gospodarkę. Rolnictwo w Polsce przestanie funkcjonować, tak, jak przemysł spożywczy i przetwórczy – mówił wiceprezes Izby Gospodarczo-Handlowej Rynku Spożywczego.

Raport grupy C40 odnosi się także do transportu lądowego. Jego pomysłodawcy chcieliby, żeby na 1000 mieszkańców przypadało 190 samochodów (obecnie ta liczba wynosi około 600). Jak mówił Michał Kowalski, sekretarz PiS z Gdyni, te propozycje doprowadziłyby do wykluczenia komunikacyjnego. – Jest to ewidentne uderzenie w swobody obywatelskie. To próba wykluczenia mieszkańców mniejszych miejscowości, gdzie komunikacja nie jest tak rozwinięta – podkreślał.

Z kolei Anna Klepacka z PiS zaznaczała, że proponowane ograniczenia dotyczą także możliwości swobodnego kupowania nowych ubrań. – Organizacja C40 chce, żeby jeden obywatel mógł rocznie kupić osiem sztuk odzieży. To brzmi jak żart, żadna kobieta ani mężczyzna sobie tego nie wyobrażają. Jednak jeżeli nie zatrzymamy tego szaleństwa, to stanie się ono naszą rzeczywistością i to już w najbliższej przyszłości – przestrzegała.

RAPORT C40 CITIES

C40 zostało powołane w 2005 roku przez burmistrzów 18 największych miast – w tym Warszawy – by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. Przewodniczącym jest obecnie burmistrz Londynu Sadiq Khan.

Raport, opublikowany w 2019 roku, zawiera propozycje działań, które mogłyby pomóc w ograniczeniu globalnego wzrostu średniej temperatury o 1,5 stopnia, wskazywanego jako cel tzw. porozumienia paryskiego ONZ zawartego w 2015 roku. Głównym środkiem ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych, poprzez m.in. ograniczenie wykorzystania dóbr konsumpcyjnych, których produkcja i dystrybucja przyczynia się do wzrostu emisji, np. produkcji mięsa czy transportu lotniczego.

mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj