24 kwietnia właściciele kutrów, którzy uprawiają wędkarstwo rekreacyjne, zrzeszeni w Niezależnym Samorządnym Związku Zawodowym „Solidarność” przez prawie dwie godziny blokowali dojazd do Baltic Hub Container Terminal – największego terminala kontenerowego nad Bałtykiem.
Rybacy nie bronili miejsc pracy – te bezpowrotnie utracili. Domagali się realizacji porozumienia zawartego przed trzema laty z rządem reprezentowanym przez Marka Gróbarczyka, szefa ówczesnego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Po wprowadzeniu embarga na połowy dorsza oraz łososia i w obliczu zapowiadanej budowy farm wiatrowych na Bałtyku ich miejsca pracy są niemożliwe do uratowania, więc domagają się odszkodowania, które umożliwi stworzenie nowych miejsc pracy, a przynajmniej spłatę kredytów zaciągniętych na zakup kutrów i łodzi.
– To kwestia niedotrzymania obietnic, czyli, można powiedzieć, honoru rządu, ale też egzystencji naszej i naszych rodzin. Pikieta ma o nas przypomnieć, a jeśli nic nie przyniesie, jesteśmy zdesperowani, aby sięgnąć po inne formy protestu. Obiecano nam, że będzie rekompensata, były rozmowy z premierem Morawieckim i wicepremierem Sasinem. Pojawimy się w Warszawie u ministra liczną grupą. Koledzy są zdesperowani, mówią o zatopieniu kutrów; staramy się tonować emocje, ale ile można czekać na rzeczowe rozmowy ze stroną rządową, aby rozwiązać nasz problem? – pyta Michał Niedźwiecki z Komisji Międzyzakładowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Pracowników Morza Bałtyckiego.
CHCĄ PRACY, NIE JAŁMUŻNY
Bałtyccy wędkarze podkreślają, że trzeba respektować porozumienia. Podkreślają, że nie potrzebują zasiłku, ale chcą nowych miejsc pracy, które sami utworzą po spłaceniu kredytów.
Krótko przed protestem Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, dostał informację o gotowości przystąpienia do rozmów. Przewodniczący zaproponował pierwszy piątek maja. Od oceny efektów spotkania i powagi przedstawionych przez rząd propozycji związkowcy uzależniają dalsze formy protestu lub jego zaniechanie. Mają nadzieję, że tym razem odpowiedzialni za gospodarkę morską politycy podejdą do ich postulatów poważnie, a przede wszystkim zrealizują podpisane przed ponad trzema laty porozumienie.
Spotkanie w Warszawie z ministrem Gróbarczykiem będzie miało miejsce prawdopodobnie 5 maja.
solidarnosc.gda.pl/MarWer