Przedstawiciele Obszaru Metropolitalnego i hiszpańskiego wykonawcy – City Bike Global – mają ogłosić we wtorek dalsze decyzje w sprawie roweru metropolitalnego Mevo. Projekt, choć jeszcze nie ruszył, już ma poważne problemy. W Gdańsku przerwano testy wewnętrzne, a po kilku przypadkach pęknięcia ramy w Szwecji elektryczne jednoślady nie wyjadą na drogi.
Projekt Mevo 2.0, za który odpowiada Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot, już na starcie zalicza spóźnienie. Po uruchomieniu testów wewnętrznych – w trakcie których rowery i aplikacja są po raz pierwszy sprawdzane na ulicach – szybko okazało się, że trzeba je przerwać. O ile rowery były chwalone i uznawane za solidniejsze niż te w pierwszej edycji, to najwięcej problemów sprawiała aplikacja na telefon. Za jej pomocą znajduje się rowery, dokonuje płatności i odblokowuje jednoślady.
– Kod QR był skanowany zbyt długo, rower nie zawsze można było wypożyczyć od razu po naciśnięciu odpowiedniego przycisku, aplikacja pokazywała inny poziom naładowania baterii niż w rzeczywistości, pojawiały się również uwagi na temat dokładności GPS – to część uwag, które zgłaszali pierwsi użytkownicy. Dziś w nocy hiszpański operator City Bike Global zawiesił działanie aplikacji – poinformowała 26 kwietnia 2023 roku Katarzyna Kołodziejska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego OMGGS.
WYBUCHAJĄCE BATERIE
O ile problemy z aplikacją nie wydawały się zagrożeniem dla realizacji nowej odsłony Mevo, o tyle informacje płynące ze stolicy Szwecji były znacznie poważniejsze. Rowery miejskie w Sztokholmie są niemal identyczne jak te, które dostarczono do Gdańska, a jeszcze zimą okazało się, że ich baterie odmawiają współpracy w ujemnych temperaturach. Choć usterkę naprawiono, to lista problemów była dłuższa.
– Firma CityBike Global, która jest operatorem roweru miejskiego w Gdańsku i Sztokholmie, ma potężne problemy. Nie dostarczono na czas odpowiedniej liczby rowerów, baterie wybuchały, a stacje na rowery nie spełniały wymogów. To wszystko budzi nasze obawy, czy władze miasta, które były kilka tygodni temu w Szwecji, przygotowały się na możliwe problemy – komentował 19 kwietnia radny miejskiej opozycji, Przemysław Majewski.
WADLIWE I NIEBEZPIECZNE
Gdy Polacy wypoczywali w trakcie majówki, w Szwecji zawieszono działanie systemu po tym, jak – w trakcie jazdy – jeden z rowerów pękł, a jadący jednośladem doznał obrażeń i trafił do szpitala. Informacje o tym, że rowery pękają, już kilka dni wcześniej podawały szwedzkie media. Obszar Metropolitalny szybko poinformował, że „wadliwe rowery nie mogą wyjechać na ulice obszaru metropolitalnego” oraz, że „operator przedstawił nam rozwiązanie problemu, które pozwoli uruchomić bezpieczny system”. W praktyce oznacza to, że dostarczone do Gdańska rowery elektryczne – bo ich dotyczy problem – nie zostaną odebrane i trzeba będzie je zabrać. Nie podano jednak szczegółów.
– Mieszkańcy mają prawo oczekiwać konkretów, tak samo jak mają prawo oczekiwać, że w końcu będą mieli rower miejski – bezpieczny, korzystny finansowo i dobry technicznie. Dobrze by było, gdyby został też zrealizowany w uczciwym czasie – komentuje Andrzej Skiba, radny opozycji w Radzie Miasta Gdańska.
– Dość wymowne jest to, że – po doświadczeniach z pierwszą edycją Mevo – władze Gdańska zmagają się z kolejnymi problemami – dodaje Skiba.
KONFERENCJA
Jeszcze w poniedziałek rano urzędnicy z OMGGS zapewniali, że przygotowane jest już rozwiązanie problemu pękających rowerów elektrycznych. Zapowiadano też, że podane zostaną informacje na temat postępów w pracach nad ponownym uruchomieniem testów systemu. Nieoficjalnie mówiono o zwołaniu konferencji prasowej w drugiej części tygodnia – w środę lub czwartek.
Po południu Obszar Metropolitalny poinformował, że konferencja odbędzie się we wtorek. Nie jest planowany udział przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Gdańsku, a sprawę wyjaśniać będą wyłącznie przedstawiciele OMGGS oraz City Bike Global.
Bartosz Stracewski/aKa