Cezary Cierzan: „Za nami całe lata zaniedbań, obecnie trwa budowa trzonu polskiej floty”

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Potrzebujemy bardzo silnych sił morskich, a przede wszystkim Marynarki Wojennej. Po wielu latach zaniedbań obecnie dzieje się bardzo dużo, toczą się jednocześnie aż trzy programy nowych budów okrętów. Niestety, ten proces jest dosyć długi i nikt na świecie nie jest w stanie tego robić szybciej – mówił Cezary Cierzan, dyrektor programu Miecznik Polskiej Grupy Zbrojeniowej, który był jednym z uczestników debaty „Bezpieczeństwo przemysłu morskiego. Mapa zagrożeń i szanse rozwoju. Fregata Miecznik – nowy wymiar bezpieczeństwa Polski w obliczu toczącej się wojny”, zorganizowanej w ramach wielkiego finału III Forum Radia Gdańsk.

Była to trzecia z finałowych debat III Forum Morskiego Radia Gdańsk. Poprowadził ja Michał Pacześniak.

ISTNIEJĄCE ZAGROŻENIA I ODPOWIEDŹ POLSKI

– Jeśli chodzi o mapę zagrożeń, to zawsze przy okazji różnych wydarzeń i konferencji tworzyliśmy strategiczną koncepcję bezpieczeństwa morskiego państwa i w zespole, który tworzył ten dokument, ja też uczestniczyłem. Zwracałem uwagę głównie na szlaki żeglugowe, które zabezpieczają armatorzy, nie tylko polscy. Nasze związanie z gospodarką morską, z transportem morskim jest olbrzymie. Wyobraźmy sobie, że na Bałtyku – lub na innej części głównych szlaków żeglugowych, które są też poza Bałtykiem – w rejonach, gdzie nasze transporty przechodzą, coś się dzieje. Ile razy wówczas wzrośnie stawka za ubezpieczenie? Wyobraźmy sobie, że na Bałtyku zapłonął jeden tankowiec czy kontenerowiec. Gdyby on zapłonął, to ilu obcych armatorów odmówiłoby wpływania tutaj? I co powiedzieliby ubezpieczyciele? Odpowiadając na te zagrożenia – właśnie do tego potrzebujemy bardzo silnych sił morskich, a przede wszystkim Marynarki Wojennej – zaznaczył Cezary Cierzan.

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

TRWA ODBUDOWA POLSKIEJ FLOTY

– Stan floty Polskiej Marynarki Wojennej jest znany, uczciwie musimy powiedzieć, że nie jest on właściwy. Wiele lat zaniedbań, brak finansów, decyzje polityczne i pewnie trochę brak czujności. Obecnie dzieje się bardzo dużo, toczą się jednocześnie aż trzy programy nowych budów: mówimy o dwóch okrętach rozpoznawczych dla MW, mówimy o kolejnych trzech (w ramach tego programu trzy już dostarczono) niszczycielach min klasy Kormoran, gdzie Polska Grupa Zbrojeniowa, Remontowa Shipbuilding biorą w tym czynny udział i mówimy o kolejnym programie, chyba najważniejszym. Będzie to trzon polskiej floty, rozpoczęliśmy dwa lata temu program dostawy trzech fregat wielozadaniowych dla MW. Weszły one właśnie w fazę budowy, w sierpniu zaczynamy budowę, aby w kolejnych latach kolejne jednostki mogły wchodzić do naszych sił morskich. Co w tych jednostkach jest wyjątkowego? Wszystko to, co przez ostatnie dekady wszyscy krytykowali i próbowali zagłuszyć. No, może nie wszyscy, tylko grono adwersarzy, którzy próbowali zagłuszyć to, jakie zdolności okręty klasy fregata posiadają. Nasze Mieczniki będą skonstruowane tak, aby mogły przyjąć na pokład systemy tzw. wielowarstwowej obrony powietrznej, czy też – jak niektórzy to nazywają – walki powietrznej. Będziemy mogli na nich instalować rakiety o zasięgu powyżej 100 km i mniej, konstrukcja naszych fregat – jeśli decydenci państwa polskiego osiągną stosowne porozumienia – byłyby w stanie przyjąć na pokład również pociski manewrujące. Znamy wszyscy ich zasięgi, takich jak pociski Tomahawk, wynoszące nawet ponad 1700 km. Mamy również kilka warstw różnego kalibru i zasięgu dział artyleryjskich. Na pokładzie takich jednostek znajdować się będą rakiety klasy woda-woda o zasięgu powyżej 200 km, ponadto sonary, mogące skutecznie wykrywać wszelkie obiekty podwodne, poszukiwać okręty podwodne i skutecznie prowadzić walkę podwodną z obcymi okrętami podwodnymi oraz wykrywać ich torpedy, gdyby doszło do ataku. Jednostki będą posiadać na pokładzie także torpedy do zwalczania tych okrętów podwodnych. No i najważniejsze, będą miały zainstalowane radary, które będą w stanie śledzić cele powietrzne do ok. 400 kilometrów – wyliczał Cierzan. – Te okręty będą zdolne do prowadzenia walki, samodzielnie lub w zespołach. Okręty marynarek wojennych na całym świecie zazwyczaj prowadzą operacje w zespołach różnego rodzaju, gdzie te okręty z różnego rodzaju zdolnościami się uzupełniają i kolektywnie prowadzą walkę. Będą w stanie prowadzić walkę we wszystkich domenach: podwodnej, nawodnej i powietrznej. Będą w stanie współpracować z lotnictwem, siłami lądowymi i prowadzić ostrzał z wody na ląd. Będzie to system walki historycznie najbardziej zdolny i śmiercionośny, jaki kiedykolwiek Polska posiadała. Na pewno będzie skutecznie odstraszać adwersarzy. Niestety, ten proces jest dosyć długi i nikt na świecie nie jest w stanie szybciej tego robić. Zaczynamy produkcję w sierpniu, próby rozpoczną się w 2026 roku, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w 2028 roku pierwszy okręt z serii powinien być już w służbie Marynarki Wojennej. Zaraz po wejściu do służby powinien odbyć się jeszcze ostateczne testy, jak choćby strzelania rakietowe. A więc około 2028–2029 roku pierwszy okręt powinien być już gotowy do działania. A kolejne okręty będą wchodziły każdego kolejnego roku, z przesunięciem 12-miesięcznym – zapowiadał dyrektor programu Miecznik.

„TO PIERWSZY KROK, PRZED NAMI NASTĘPNE”

– „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” – ta bardzo stara, uniwersalna maksyma powinna nam wszystkim przyświecać. Dziś poruszyliśmy ten wątek: pierwszy okręt za pięć, sześć lat. Myślimy, że teraz coś się zmieni, nasze bezpieczeństwo się poprawi – ja też wierzę, że ta wojna w przyszłym roku się skończy – ale to nie znaczy, że zagrożenia znikną. One się będą pojawiać co jakiś czas, tak trochę sinusoidalnie – trochę czasu pokoju, trochę czasu wojny. Okręty buduje się na dość długi okres eksploatacji, na ponad 30 lat, ale to i tak, nawet po zakończeniu tych programów o których mówiłem, to nie jest koniec. To jest początek i proces ciągły. A jeśli chodzi o szanse, to są nimi rozwój przemysłu oraz rozwój kadr. To, co dziś nasze polskie stocznie robią dla Marynarki Wojennej, ale przecież też realizują inne projekty, także takie dla armatorów cywilnych, zarówno polskich, jak i zagranicznych. To olbrzymia szansa na podniesienie poziomu bezpieczeństwa kraju i zapewnienia, że przy następnych tego typu problemach geopolitycznych i zmianie tej geopolityki na gorszą, będziemy gotowi. Co równie ważne, jest to też olbrzymi rozwój przemysłu i kadr na przyszłość – podkreślił Cierzan.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj