„Czy jest to kurort, czy kolorowy jarmark?”. Gdańscy radni PiS chcą uporządkowania centrum Brzeźna

(Fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Miejscy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości – Andrzej Skiba i Przemysław Majewski – chcą przywrócić gdańskiej dzielnicy Brzeźno jej dawny charakter. Nie zgadzają się, aby w wypoczynkowej dzielnicy w takiej liczbie powstawały kramy oraz budki z kebabami. Te – zdaniem radnych – nie pasują do charakteru tego miejsca i obniżają prestiż dzielnicy.

Radni PiS chcą uporządkować teren znajdujący się w centrum Brzeźna. Zdaniem Przemysława Majewskiego i Andrzeja Skiby teren ten powinien jak najbardziej nawiązywać do swoich kurortowych korzeni.

– Pytanie brzmi: czy centrum Brzeźna powinno wyglądać w taki właśnie sposób? Czy jest to kurort, czy raczej kolorowy jarmark? Ta sytuacja w naszym odczuciu nie jest kwestią przypadku, a wieloletnich zaniedbań – oceniał Skiba.

Radni zaproponowali zorganizowanie spotkania, na które zaproszą zastępców prezydenta Piotra Kryszewskiego i Piotra Grzelaka, aby razem z włodarzami miasta postarać się o jak najszybsze uporządkowanie terenu w centrum Brzeźna.

PROBLEMY WŁASNOŚCIOWE

Grunt znajdujący się w samym centrum Brzeźna jest w rękach prywatnych. Jak się okazuje, właściciel ziemi od wielu lat próbuje dogadać się z miastem. Chce pozbyć się części swojej ziemi i próbował to zrobić już cztery lata temu.

– Niestety cztery lata temu podano mi, że przeszkodą jest brak uchwalonego planu. Nie można było przez to wycenić tej nieruchomości. Udało nam się jednak porozumieć z wiceprezydentem Aleksandrowiczem, który wtedy jeszcze urzędował, aby wycenić to na podstawie WZ, którą otrzymaliśmy po półtora roku. Kiedy mieliśmy to finalizować, niestety prezydent ustąpił ze stanowiska i jak sprawa trafiła normalnie do urzędu, to odpowiedź przyszła z automatu ponownie negatywna. Miasto każe oczekiwać na uchwalenie planu, który nie wiadomo kiedy będzie, ze względu na to, że podlega on pod konserwatora. To dla mnie jest priorytetem, żeby to było zagospodarowane, a kwestia biznesowa jest na drugim planie – mówił Michał Dombrowski, właściciel działki położonej przy ul. Gałczyńskiego w gdańskim Brzeźnie.

Miasto odpowiada, że dwukrotnie próbowało uchwalać miejski plan zagospodarowania przestrzennego. Powodem, dla którego nie udało się tego zrobić do tej pory, mają być dwie decyzje odmowne wydane przez Wojewódzkiego Pomorskiego Konserwatora Zabytków.

Miasto zapowiada jednak, że będzie działać w tej sprawie. – W najbliższych dniach przedstawimy konserwatorowi trzy wersje planu. Wszystkie inne uzgodnienia zostały już sfinalizowane, więc poza decyzją konserwatora nie ma innych przeszkód, aby skutecznie uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Pozwoli to na dokonanie wszelkich zmian własnościowych na tym terenie i uporządkować tę sytuację – zapewnia Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miasta Gdańska.

Oskar Bąk/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj