Harcerska sztafeta „JednoŚladami Andersa” ukończona. Rowerzyści pokonali 15 tys. kilometrów

(Fot. materiały prasowe)

Niemal jednocześnie — w Gdańsku i szkockim Edynburgu — zakończyła się Harcerska Sztafeta Rowerowa „JednoŚladami Andersa”. Skauci przejechali liczący ponad 15 tysięcy kilometrów szlak, którym podążała armia generała Władysława Andersa. Kończący się w Gdańsku etap liczył ponad 700 kilometrów.

„JednoŚladami Andersa” to projekt podróżniczy polegający na przejechaniu w sztafecie rowerowej szlaku armii gen. Andersa — z okolic dolnego biegu rzeki Wołga w zachodniej Syberii aż do Edynburga w Wielkiej Brytanii oraz Gdańska. Projekt rozpoczął się w 2022 roku serią akcji upamiętniających wydarzenia sprzed 80 lat, a sztafeta ruszyła w listopadzie 2022 roku.

Rowerzyści pokonali zimowy Kazachstan i Uzbekistan, walczyli z burzami piaskowymi na Bliskim Wschodzie, z podjazdami w Iranie, Włoszech oraz Szwajcarii. W Europie spotykali się ze świadkami historii i ze skautami i wzięli udział w uroczystościach na Monte Cassino. Spotkali się także z córką generała Andersa.

(Fot. materiały prasowe)

– Trasa była podzielona na 14 etapów, a każdy z nich trwał od dwóch do czterech tygodni. Ostatni etap równolegle kończy trasę w Gdańsku i Edynburgu, dokąd trafiła większość żołnierzy dowodzonych przez generała Władysława Andersa – tłumaczył Zbigniew Popowski, koordynator projektu. – Stwierdziliśmy, że główna trasa powinna prowadzić do Szkocji, bo tam była demilitaryzacja. Z drugiej strony część żołnierzy trafiła również do Polski. W Mediolanie nastąpiło rozdzielenie tras tak, żeby dotrzeć do Edynburga i Gdańska – wyjaśnił.

Głównym celem projektu było przejechanie trasy przemarszu wojsk od Tatiszczewa w Rosji aż do Edynburga w Wielkiej Brytanii, jednak sytuacja polityczna zmusiła organizatorów do zmiany planów. Początek podróży miał miejsce w dolnym biegu Wołgi w zachodniej Syberii. Dalej trasa prowadziła przez kraje znaczone śladami Armii Andersa – przez Kazachstan do Uzbekistanu, a stamtąd przez Turkmenistan do Turkmenbaszy nad Morzem Kaspijskim. Tam, podobnie jak dawniej armia, przeprawiono się przez morze do Teheranu, by przejechać przez Iran do Iraku.

(Fot. materiały prasowe)

Z Iraku przez Jordanię i Izrael sztafeta dotarła do Egiptu, a następnie przez Morze Śródziemne do południowych Włoch, gdzie uczestnicy projektu wzięli udział w obchodach rocznicy Bitwy pod Monte Casino.

– Dotarliście do Gdańska, czyli miejsca, gdzie dowieźliście tę wielką nadzieję, którą żołnierze Armii Andersa nieśli od rozpoczęcia formowania ich armii do chwili, gdy możliwe stało się podjęcie walki o niepodległość naszej ojczyzny — mówił do zgromadzonych dr Marek Szymaniak, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ds. naukowych. – To wielki honor witać was w Gdańsku, przy pomniku rotmistrza Witolda Pileckiego, który również wszedł w skład armii generała Władysława Andersa — podkreślił.

ŻYWA LEKCJA HISTORII

– To nie jest koniec tej pięknej Odysei, którą Państwo od wielu miesięcy kontynuowaliście, bo wieźliście ze sobą rzecz dużo ważniejszą, niż tylko fizyczny trud przemieszczenia się z miejsca na miejsce — przyznał dr Marek Szymaniak.

– Przywieźliście do Polski tę wielką nadzieję, którą żołnierze Andersa nieśli tutaj. Warunki polityczne zdecydowały o tym, że ona nie mogła być zrealizowana w 1945 roku. To jednak nie znaczy, że ona umarła — wtrącił wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

– Ciężko opisać nasze uczucia, bo dziś to jest połączenie dumy z tych osób, które wspominamy, zwłaszcza z samego generała Andersa dającego nadzieję wielu Polakom pojmanym przez sowietów. Jest też radość z tego, że fizycznie udało się tę trasę pokonać tak, żeby zdążyć tutaj na czas. To jest bardzo wiele uczuć — skomentował jeden z kolarzy na finiszu sztafety.

(Fot. materiały prasowe)

Jak przyznają inni, przejechanie chociaż jednego etapu to bardzo pouczająca, żywa lekcja historii.

– Rozmawialiśmy z panią Julitą z Krośniewic, która zajmuje się Andersówką, czyli miejscem urodzenia samego Władysława Andersa i jego rodzeństwa. Rewelacyjna sprawa móc to zobaczyć na żywo. Nawet w pociągu rozmawialiśmy z ludźmi, którzy byli wnukami Andersowców, więc to jest niesamowita sprawa — przekonywali.

W Gdańsku uczestnicy wyprawy spotkali się z gościem specjalnym, kpt. Władysławem Dąbrowskim, żołnierzem 2 Korpusu Polskiego (tzw. Armia gen. Andersa). Finał akcji trwać będzie do niedzieli w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Bartosz Stracewski/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj