Pijany kierowca spowodował wypadek w Wiślince w gminie Pruszcz Gdański i uciekł z miejsca zdarzenia. Po jakimś czasie sam zadzwonił na policję. Teraz grozi mu nawet 4,5 roku więzienia.
Do wypadku doszło minionej nocy. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący osobowym autem stracił nad nim panowanie i uderzył w wiatę przystankową. Ranny został 42-latek, który czekał na autobus. Jego obrażenia okazały się niegroźne.
Gdy na miejsce przyjechał policyjny patrol, sprawcy wypadku już nie było. Funkcjonariusze zebrali ślady i ustalili przebieg zdarzenia. Chwilę później dyżurny odebrał telefon od młodego mężczyzny, który przyznał, że to on spowodował wypadek i wcześniej pił alkohol. Dokładnie wskazał, gdzie mieszka. Policjanci pojechali tam, znaleźli rozbite auto i zatrzymali 24-latka. Pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu. Po wytrzeźwieniu podejrzany usłyszał zarzuty spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanemu.
Na proces mężczyzna poczeka na wolności. Już stracił prawo jazdy.
Grzegorz Armatowski/ua