Kandydaci do Sejmu z list Konfederacji – Michał Urbaniak i Łukasz Hamadyk – zwrócili się do wojewody pomorskiego w sprawie spalarni odpadów niebezpiecznych Port-Service w gdańskiej dzielnicy Nowy Port. Domagają się oni informacji w sprawie przyszłości zakładu.
Do wojewody pomorskiego, w ramach interwencji posła Michała Urbaniaka, złożono pismo z pytaniami w sprawie przyszłości spalarni w Nowym Porcie, a także planów dotyczących tego terenu. Jak przypominano na konferencji prasowej, w 2024 roku kończy się wieloletnia umowa na dzierżawę gruntu, na którym stoi zakład. Jego działalność wielokrotnie była opisywana w mediach jako potencjalnie niebezpieczna.
– Sprawa spalarni dalej nie jest rozwiązania. Wielu mieszkańców zwracało uwagę na szkodliwość dla zdrowia, stąd też mamy pytania w tej sprawie do wojewody. Nie słyszałem, żeby zabierał w tej sprawie głos, a jako przedstawiciel rządu na terenie województwa decyduje o tym, co będzie się działo na tym terenie – wyjaśniał Urbaniak, oczekując informacji, „czy wojewoda jest za przedłużeniem, czy może – tak jak mieszkańcy – będzie przeciwko przedłużeniu umowy”.
„MIESZKAŃCY WALCZĄ O TO OD WIELU LAT”
Jak przekonywano, „Konfederacja jest za tym, by zadbać o zdrowie mieszkańców, by zadbać o komfort życia gdańszczan, o komfort życia także innych mieszkańców trójmiasta”. Jak deklarował kandydat Łukasz Hamadyk, będący przewodniczącym zarządu dzielnicy Nowy Port, „mieszkańcy walczą o to, żeby spalarnia Port-Service przestała funkcjonować od wielu lat”.
– Ja sam od ponad dekady o to apelowałem, były możliwości, żeby tę umowę rozwiązać wcześniej, ale nigdy tego nie zrobiono. Zasłaniano się mistyczną kwotą, jaką będzie trzeba zapłacić w formie odszkodowania, ale nigdy opinia publiczna jej nie poznała – wskazał i przekonywał, że „22 września 2024 roku kończy się trzydziestoletnia umowa i to jest właśnie ten moment, żeby pozbyć się tej firmy z Gdańska”.
Wśród pytań o działalność spalarni znajdują się też te o działalność zespołu ds. spalarni, który miał zajmować się tą sprawą, ale też pytania o plany dotyczące przyszłości terenu. – Władze miejskie deklarują, że umowa nie będzie przedłużana, a wojewoda próbuje uciec do Senatu, aby tą sprawą się być może nie zajmować – twierdził Hamadyk.
Kandydaci przekonywali też, że powinien obowiązywać zakaz przywożenia jakichkolwiek odpadów do Polski. Według nich np. z Niemiec trafia do naszego kraju więcej odpadów niż przed laty.
Bartosz Stracewski/jk