Pierwsza debata przedwyborcza w Radiu Gdańsk. Kandydaci dyskutowali o bezpieczeństwie Polski

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne kraju było tematem pierwszej debaty przedwyborczej w Radiu Gdańsk. Wzięli w niej udział kandydaci z okręgu wyborczego numer 25: Kazimierz Smoliński z KW Prawo i Sprawiedliwość, Jacek Karnowski z KKW Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni, Marcin Krzywkowski z KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, Adam Szczepański z KW Nowa Lewica oraz Łukasz Kopeć z KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni.

Czy mur na granicy polsko-białoruskiej spełnia swoją rolę i broni przed hybrydowym atakiem Białorusi, czy może powinien zostać rozebrany? – to pierwsze pytanie, które zadał kandydatom prowadzący debatę Michał Pacześniak.

Michał Pacześniak (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Absolutnie powinien zostać, gdyż spełnia on swoje zadanie i chroni nas przed niekontrolowanym napływem migrantów. To nie są uchodźcy, to są migranci ekonomiczni, którzy chcą do Polski, do Europy, się dostać, aby poprawić swój status, aby więcej zarabiać. Oczywiście, jak żaden mur, nie jest on całkowicie szczelny. To jest pewna przegroda, która ogranicza. Pojedyncze osoby się przedostają, ale są to jednostkowe przypadki. Wobec tego mur spełnia swoją rolę. Dopóki będą jakiekolwiek problemy w Europie Wschodniej, tj. Białorusi i Rosji. to taki mur musi być. Nie wyobrażam sobie, żeby w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia na wschodniej granicy takiego muru miałoby nie być. I to epatowanie wokół muru, jak choćby ostatnio skandaliczny film Agnieszki Holland o tym, że „Polacy mordują uchodźców, świetni inżynierowi przyjeżdżają, jacyś informatycy”… jeśli faktycznie są tacy świetni, to niech się zgłoszą do polskiej ambasady, mogą dostać wizę bez problemu, jeżeli spełniają warunki – podkreślał Kazimierz Smoliński.

Kazimierz Smoliński
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Pytanie o rozbiórkę jest fałszywe, gdyż żadne z ugrupowań opozycyjnych nie mówiło o rozbiórce tego muru. Natomiast spełniłby swoją rolę, gdyby nie kilkaset tysięcy wydanych wiz za pieniądze, za łapówki, do czego dopuścił rząd Prawa i Sprawiedliwości. Między innymi pan minister, który został zdymisjonowany, ale wiedział też o tym minister Rau. Ci ludzie w sposób zupełnie niekontrolowany dostali się do Polski. Bo co innego, jak uchodźca przechodzi przez obóz dla uchodźców, jest zbadany przez służby państwowe. A co innego, gdy dostaje legalną wizę za łapówkę, co podkreślam. I niestety tu Prawo i Sprawiedliwość nie chce ujawnić, kto stał do końca za tym procederem. I w tym momencie żaden mur nam nie pomoże. Co do filmu Agnieszki Holland, niestety zdarzały się katastrofalne sytuacje, chociażby jak śmierć młodej Kurdyjki, która umarła w ciąży na tej granicy. U nas jest jej mąż z pięciorgiem dzieci. Takie sytuacje w Polsce nie powinny się zdarzać. Obojętnie, czy robi to Putin, czy Łukaszenka: kobiety są świętością w Polsce, kobiety w ciąży wielką świętością. I takiej sytuacji nie powinno być. I dobrze, że powstają obrazy filmowe Agnieszki Holland i innych ludzi, którzy pokazują takie rzeczy. Bo można było tych ludzi przesiedlić do obozu dla uchodźców, a nie przerzucać przez mur – mówił Jacek Karnowski.

Jacek Karnowski (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Ten płot absolutnie nas nie broni przed hybrydowym atakiem, bo przed śmigłowcami białoruskimi, które wleciały w naszą przestrzeń powietrzną, nas nie ochronił. Tak samo, jak nas nie uchroni przed jakimkolwiek militarnym zagrożeniem, a głównie o takim mówimy. Jeśli zaś chodzi o osoby migrujące, to te osoby są tak zdesperowane, że przeskoczą każdy mur, przepłyną każdą rzekę i przejdą każdą górę, bo szukają lepszego życia. Uciekają z kraju, gdzie jest wojna, gdzie jest bieda. Są w stanie zrobić wszystko, żeby się przed tym uchronić. Sposobem na te osoby jest, tak samo jak w przypadku uchodźców z Ukrainy, tworzenie punktów recepcyjnych, pomaganie im i jednocześnie zabezpieczanie granicy na wszelkie możliwe sposoby przed faktycznym zagrożeniem, jakim są służby Putina i Łukaszenki. To one stanowią zagrożenie, a nie uchodźcy czy migranci, którzy są tak naprawdę zakładnikami Putina i Łukaszenki, którzy używają ich jako żywych tarcz. Natomiast co do filmu Agnieszki Holland, to jestem naprawdę pod wrażeniem, że tyle osób było na pokazie przedpremierowym. Już wszyscy ten film widzieli, mam nadzieję, że ja go też kiedyś obejrzę – argumentował Adam Szczepański.

Adam Szczepański (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Musimy powiedzieć precyzyjnie, że ten mur to bardziej jest płotem. Trzeba się zastanowić, na ile ten płot jest szczelny i na ile pozwala rzeczywiście chronić naszą granicę. Na pewno zapewnienie bezpieczeństwa, a jesteśmy wschodnią flanką Unii Europejskiej i sojuszu NATO, jest niezbędne. Natomiast patrząc na te ostatnie wydarzenia, o których się dowiedzieliśmy, ta afera wizowa, okazuje się, że ci migranci tak naprawdę masowo do nas napływają. Nie jest tak, jak poseł Smoliński mówił, że jeśli spełniają warunki, to mogą uzyskać wizę w ambasadzie. Oni mogą tę wizę uzyskać pod ambasadą, płacąc za nią. Ciężko powiedzieć że kontrolujemy, kto tę naszą granicę przekracza i kogo do Polski sprowadzamy. Może się w ten sposób kształtować wizja, że ten płot, ten mur na granicy, był potrzebny do tego, żeby ograniczyć niekontrolowany napływ migrantów, ale niekontrolowany w postaci tego, że państwo PiS, politycy PiS nie otrzymywali z tego tytułu wynagrodzenia czy jakichś łapówek, które mogli otrzymać poprzez te wizy pod ambasadami. Tak naprawdę ta sytuacja jest więc karygodna i poddaje w wątpliwość czyste intencje, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa Polsce – odpowiadał Łukasz Kopeć.

Łukasz Kopeć (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– My się z PiS-em rzadko zgadzamy, natomiast w kwestii bezpieczeństwa musimy przyznać, że działania rządu są tutaj słuszne. Pomysł z budową muru na granicy z Białorusią był słuszny. Mur ten spełnia swoje zadanie. Oczywiście nadal jest ryzyko, że ktoś przez ten mur przejdzie lub zrobi jakiś wyłom. Natomiast granica jest znacznie szczelniejsza, niż była przed powstaniem muru. Ci ludzie, którzy są tam na granicy, to nie są żadni uchodźcy wojenni, tylko są to po prostu imigranci, którzy chcą się dostać nielegalnie do Polski. Jeżeli ci ludzie mieliby uczciwe zamiary to udaliby się na przejście graniczne bądź wcześniej do ambasady i uzyskiwali wizy na legalny pobyt. A jeżeli robią to w taki sposób, w jaki robią, to widać, że zamiarów uczciwych nie mają – mówił Marcin Krzywkowski.

Marcin Krzywkowski (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Uczestnicy debaty odpowiedzieli też na kolejne pytania. Drugie z nich brzmiało: „Czy powinniśmy zacieśniać współpracę militarną ze Stanami Zjednoczonymi i czy w Polsce powinna powstać stała baza wojsk amerykańskich; jeśli tak, to jak liczna i kiedy?”. Trzecie z pytań, na jakie odpowiadali kandydaci, to „Jak liczna powinna być polska armia i czy na Pomorzu powinny być utworzone nowe jednostki wojskowe? W tym kontekście warto też zapytać, czy kontrakty na uzbrojenia podpisane w ciągu ostatnich ośmiu lat powinny być renegocjowane bądź zerwane?”. Ostatnie z pytań brzmiało następująco: „Czy mimo protestów środowisk proekologicznych, między innymi niemieckich, na Pomorzu powinna powstać elektrownia atomowa i czy Polska powinna respektować rozporządzenie Unii Europejskiej czy też wyroki TSUE godzące w bezpieczeństwo energetyczne kraju?”. W drugiej rundzie debaty uczestnicy zadawali pytania wybranym przez siebie rywalom. Trzecia, ostatnia runda, to krótkie, wolne wypowiedzi każdego z kandydatów.

POSŁUCHAJ CAŁEJ DEBATY:

Na kolejne debaty przedwyborcze w Radiu Gdańsk zapraszamy w każdą środę. Transmitowane będą na żywo na naszej antenie, a także Facebooku oraz Youtube.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj