„Chłopi” – film jak z obrazu. Robert Gulaczyk: „Antek to kawał skurczybyka, którego chciałem obronić”

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Ten film to jeden z faworytów Konkursu Głównego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Namalowany obraz „Chłopi” można od poniedziałku oglądać w Gdyni. To film, który powstał w technice malarskiej. Tworzyło go stu artystów pracujących w czterech międzynarodowych studiach. Odtwórcą roli Antka Boryny jest Robert Gulaczyk. Aktor w rozmowie z Tatianą Slowi przyznaje, że na bohaterów „Chłopów” możemy spojrzeć współcześnie inaczej niż kiedyś.

– Jaki jest ten Antek? Ja tego trochę nie wiem. Myślę, że każdy widz będzie trochę inaczej rezonował z tą postacią. I nie tylko tą. Myślę, że to jest ogromna siła tego filmu, że można bardzo ambiwalentnie podejść do wielu postaci. Czasem zaczynamy kogoś lubić, a za chwilę okazuje się, że może on wcale nie jest taki w porządku. Z Antkiem jest o tyle nieszczęśliwie dla mnie, że on jest trochę skazany na nielubienie. Mówiliśmy na planie, że jest kawałem skurczybyka. Mi zależało na tym, żeby go obronić. W tym sensie, żeby obronić jego namiętności, potrzeby oraz jego człowieczeństwo. Działając w taki sposób i podejmując takie decyzje, także zmaga się ze swoimi emocjami. Na szczęście to wszystko było zapisane przez Reymonta. Zależało mi na tym, żeby być maksymalnie wiernym temu, co autor zapisał w książce – tłumaczy Robert Gulaczyk.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

OBRAZ JAGNY W XXI WIEKU

Z czasem inaczej rozumiemy Reymonta. Pierwsze rozumienie, z którym człowiek spotyka się w szkole, może doprowadzić do przekonania, że Jagna to ta zła, ta podejmująca decyzje na fali namiętności i pazerności. Teraz chyba nauczyliśmy się ją rehabilitować. Ale Antka chyba także?

– Zobaczymy. Jeżeli chodzi o Jagnę, to na pewno. Mamy przecież XXI wiek. Na wielu poziomach postępuje nam ten ruch emancypacyjny. Dorota Kobiela, reżyserka też od początku myślała o tym filmie, żeby opowiedzieć go właśnie od strony Jagny. Myślę, że jest to bardzo nieszczęśliwa postać literacka, zwłaszcza w kontekście tego, jak została ujęta we wcześniejszych ekranizacjach. Nie znamy tej pierwszej z 1922 roku, bo zaginęła. Zachowały się tylko zdjęcia. Mamy zatem w społecznym wyobrażeniu tylko film Jana Rybkowskiego i książkę, która ma 900 stron. Umówmy się, nieduży odsetek społeczeństwa jest w stanie przeczytać ją do końca, bo ludzie za szybko „wymiękają”. A szkoda. Polecam wrócić do tej książki. Dla mnie było to ogromne przeżycie. Nie wiem więc, czy jest to rehabilitacja. Na pewno inne odczytywanie tych postaci. Żyjemy w innych czasach i myślę, że to może być takie świeże spojrzenie na kobiecość, społeczność, na funkcjonowanie kobiet w społeczeństwie. Dla mnie ten film jest o sile tradycji i sile społeczności. Z jednej strony daje nam ona poczucie przynależności, zakorzenienia, ale z drugiej strony nas więzi. I to nie dotyczy tylko Jagny – zauważa odtwórca roli Antka Boryny.

Posłuchaj rozmowy:

Film „Chłopi” jest jedną z produkcji walczących w Konkursie Głównym 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych o Złote Lwy. Zwycięzcę tegorocznego święta miłośników polskiego kina poznamy w sobotę na uroczystej gali.

pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj