Wchodzisz na zamarznięte stawy i jeziora? Załamanie tafli lodu może skończyć się tragicznie

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Mimo wielu ostrzeżeń służb, licznych patroli i nieszczęśliwych wypadków, w dalszym ciągu amatorów chodzenia po zamarzniętych zbiornikach wodnych nie brakuje. Pokrywa lodowa, która wytwarza się w wyniku mrozów na stawach i jeziorach, może stwarzać ogromne niebezpieczeństwo. Należy pamiętać, że wchodzenie na lód może skończyć się tragicznie.

Jak podkreśla Agnieszka Kowalkiewicz ze spółki Gdańskie Wody, grubość warstwy lodu pokrywającej zbiorniki wodne może różnić się w zależności od miejsca.

– Zbiorniki zamarzają szybciej przy brzegach, natomiast na środku warstwa lodu może być nawet kilka centymetrów cieńsza. Głębokość takich zbiorników dochodzi nawet do trzech metrów. Na wytrzymałość lodu, oprócz masy naszego ciała, temperatury powietrza, czy dodatkowych obciążeń lodu np. śniegiem, ma wpływ także zjawisko ciepłych prądów. Jest to ciepłe powietrze emitowane przez szczątki obumarłych roślin lub zwierząt wodnych poddawanych zjawisku gnicia – powiedziała.

KONSEKWENCJE WEJŚCIA NA LÓD

Monika Domachowska ze Straży Miejskiej w Gdańsku przypomina, że osoba, która wchodzi na wodę pokrytą warstwą lodu, ryzykuje własnym życiem i zdrowiem. Po wpadnięciu szybko następuje wychłodzenie organizmu, które może doprowadzić do śmierci.

– Najczęściej podobne sytuacje zdarzają się wędkarzom, bywa jednak i tak, że na zamarznięte zbiorniki wchodzą dzieci oraz młodzież. Szczytem nieodpowiedzialności i braku wyobraźni jest jazda samochodem po zamarzniętym zbiorniku. W chwili, kiedy wpadamy do lodowatej wody, pomóc może kamizelka ratunkowa lub kolce asekuracyjne, za pomocą których wydostaniemy się na brzeg – mówi.

CO ZROBIĆ W SYTUACJI TONIĘCIA?

W przypadku załamania lodu powinno się zachować spokój i próbować wezwać pomoc. Najlepiej starać się wejść na lód, następnie przemieszczać w kierunku brzegu, leżąc cały czas na lodzie.

– Jeśli zauważymy osobę tonącą, na pewno nie należy biec w jej kierunku. Najlepiej jest podczołgać się, podać jej na przykład gałąź albo długi szalik i za jego pomocą wyciągnąć ją na brzeg. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami wyciągnąć jej na brzeg, należy jak najszybciej wezwać pomoc. Po wyciągnięciu osoby poszkodowanej z wody należy okryć ją czymś suchym i ciepłym i jak najszybciej przetransportować do ciepłego pomieszczenia, aby zapobiec dalszej utracie ciepła – mówi Monika Domachowska.

LÓD MOŻE BYĆ CIEŃSZY NIŻ SIĘ WYDAJE

O konsekwencjach wchodzenia na zamarznięte zbiorniki powiedzieli mieszkańcy Gdańska, którzy sami doświadczyli sytuacji zagrożenia życia związanej z załamaniem się warstwy lodu.

– Mój kolega się prawie kiedyś utopił pod lodem. Jako młodzi ludzie bawiliśmy się na zbiorniku wodnym i lód był jeszcze kruchy. Przy tym naprawdę trzeba uważać. Pozornie może wydawać się, że lód jest gruby, a w rzeczywistości tak nie jest – mówi mieszkaniec.

– Mam bardzo osobiste przeżycia, ponieważ dwa lata temu mój piesek wszedł na lód. Zaczął się topić i go uratowałam, wchodząc po szyję do wody w tym zbiorniku. Wiem, jakie to jest niebezpieczne – dodaje mieszkanka.

Posłuchaj:

 

Marta Włodarczyk/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj