Andrzej Trojanowski zmarł po ciężkiej chorobie, która nasiliła się w ostatnich miesiącach. Ostatnie dni spędził w szpitalu. Zdążył pożegnać się z rodziną i przyjaciółmi. Kibicowaliśmy mu, gdy walczył najpierw o zdrowie, a potem o życie. Choroba była bezwzględna i nawet on – człowiek o potężnej posturze i twardym charakterze nie sprostał.
Był absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, ukończył także Podyplomowe Studium w Kolegium Zarządzania i Finansów w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Pracę rozpoczynał w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, później przez prawie 20 lat związany był z Radiem Gdańsk, przez prawie 10 – w randze prezesa.
Po zakończeniu dziennikarskiej misji został dyrektorem biura prezydenta miasta ds. sportu. Jego ostatnią doczesną misją było przewodniczenie Gdańskiej Radzie Sportu.
Wielki ciałem i duchem sympatyk sportu. Oddany kibic gdyńskich koszykarek, gdy te grały w finale Euroligi w latach 2002 i 2004, następnie siatkarzy Trefla, gdy ci pod wodzą Andrei Anastasiego zdobywali Puchar i Superpuchar Polski. Wspierał rugbystów i żużlowców.
Inspirował, motywował i tworzył znakomitą atmosferę pracy. Są rzeczy, których nie zdążył zrobić. Traktujemy to jako zobowiązanie.
Uroczystości pogrzebowe Andrzeja Trojanowskiego odbędą się w środę, 31 stycznia. O godz. 11:00 odprawiona zostanie msza w Bazylice Mariackiej, a o 13:30 zaplanowano pogrzeb na Srebrzysku (kaplica nowa).
Włodzimierz Machnikowski/jk