Pracownia radioterapii Szpitala Morskiego w Gdyni przejęła kilkudziesięciu pacjentów gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Pierwszych kilkanaście zabiegów w gdyńskiej placówce miało miejsce w czwartek, 29 lutego, a kolejnych ponad 20 – wczoraj. Pozostałych przekierowano do Elbląga.
Przenosiny stanowią konsekwencję zalania, do którego doszło w poniedziałek, 26 lutego na parterze budynku Centrum Medycyny Nieinwazyjnej gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie mieści się zakład radioterapii. Pisaliśmy o tym >>> TUTAJ.
PRACUJĄ NAJDŁUŻEJ, JAK SIĘ DA
Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka Szpitali Pomorskich, podkreśla, że godziny pracy gdyńskiego oddziału zostały maksymalnie wydłużone.
– Można powiedzieć, że pracujemy nawet w nocy. Mamy swoich pacjentów, którzy także są w trakcie radioterapii, ale ci, którzy byli w jej trakcie w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, praktycznie natychmiast musieli wejść w cykl kontynuacji leczenia, stąd nasza szybka organizacja i przyjęcie tych 40 pacjentów. Przede wszystkim nie można przerwać toku leczenia; specjaliści powtarzają, że można to zrobić jeszcze na dwa lub trzy dni, ale w przypadku dłuższej przerwy powstaje już większy problem – wyjaśnia.
DZIAŁA ZAPASOWE URZĄDZENIE
Wczoraj zapasowe urządzenie do precyzyjnego napromieniania uruchomiono w dawnym zakładzie radioterapii w budynku nr 6 Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Pierwsze z zalanych urządzeń po naprawie ma zostać ponownie uruchomione za tydzień.
Marcin Lange/MarWer