Gra o powstaniu warszawskim czy historia rodziny Ulmów w wirtualnej rzeczywistości – Instytut Pamięci Narodowej za pomocą gier i nowych technologii chce przekazać młodemu pokoleniu informacje o ważnych wydarzeniach historycznych. Dziś w Gdańsku zaprezentowano pokaz wirtualnej rzeczywistości, która pozwala opowiadać o przeszłości w niezwykły sposób.

– Możemy doświadczyć historii w taki sposób, jakbyśmy siedzieli u państwa Ulmów w domu, pod względem wizualnym i dźwiękowym. Ich historia jest bardzo poruszająca; to historia poświęcenia, wielkiej miłości człowieka do człowieka. W trakcie oglądania tej etiudy w wirtualnych okularach możemy zobaczyć wnętrze ich domu, a o niektórych kluczowych wydarzeniach całej tej historii opowiadają artyści głosowi – opowiada Rafał Świsłocki.

(Fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

NAUKA POPRZEZ ZABAWĘ

Przedstawiciele IPN-u zaznaczają, że dostrzegają potencjał tkwiący w grach i nowych technologiach. I zamierzają wykorzystywać to do promowania historii.

– Młodzież chętnie gra na komputerach czy konsolach. Nie możemy udawać, że tego nie zauważamy. Instytut Pamięci Narodowej przygotował więc kilka propozycji, m.in. dotyczącą powstania warszawskiego (w tym roku przypada okrągła rocznica jego wybuchu). To projekt, który ma uwrażliwiać na to, czym było powstanie warszawskie, pokazywać jego tragiczny przebieg, jego dramat – mówi dr Marek Szymaniak, prezes gdańskiego IPN-u.

(Fot. Facebook.com/Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku)

W tej niezwykłej, wirtualnej lekcji historii uczestniczyli także najmłodsi i ich rodzice.

– Poprzez zabawę dzieci mogą dowiedzieć się czegoś na temat historii, a gry komputerowe są czymś, co je interesuje. Sam chętnie bym pograł. Z tego, co się dowiedziałem, można pobrać gry za darmo, więc zainteresuję się tym w domu – zapowiada ojciec jednego z uczestników.

SPOTKANIE Z BOKSEREM

Wydarzenie odbyło się w klubie bokserskim Brzostek Top Team przy ulicy Elektryków w Gdańsku. Zostało połączone z seminarium, podczas którego bokser Mateusz Masternak opowiedział historię swojego dziadka z czasów II wojny światowej.

Oskar Bąk/MarWer