Znane nazwiska na pomorskich listach wyborczych, a za nimi kryją się… nieznani kandydaci

(fot. KFP/Paweł Marcinko)

Tusk, Kaczyński, Hołownia, a nawet Wałęsa; i do tego jeszcze Lech – to tylko niektóre znane w polityce nazwiska niekoniecznie znanych kandydatów w najbliższych wyborach samorządowych do sejmiku, rad gmin czy powiatów. Na Pomorzu nie brakuje takich przykładów. Czy posiadanie nazwiska, które jest znaną polityczną marką, może pomóc w wygraniu wyborów?

Dwanaścioro Kaczyńskich (sześć panów i sześć pań, w tym nawet Marta Kaczyńska), pięć osób o nazwisku Duda, jeden Tusk i jeden Lech Wałęsa. Mowa jednak nie o znanych powszechnie politykach, z którymi wymienione nazwiska od razu się kojarzą, a o mniej znanych pomorskich kandydatach. Przykładowo spośród pięciu osób noszących to samo nazwisko, co prezydent Andrzej Duda, dwie startują z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, ale wśród największych partyjnych komitetów na Pomorzu Dudę na listach ma także Lewica i Konfederacja.

ZBIEŻNOŚĆ NAZWISK NIE ZAWSZE PRZYPADKOWA?

Jeśli chodzi o nazwiska prezydentów, to mamy komplet: jest Komorowski, Kaczyński, Kwaśniewski, a nawet Wałęsa. I to Lech. Zbieżność nazwiska w tym przypadku nie jest… przypadkowa. Lech Artur Wałęsa już wcześniej startował w wyborach do Rady Miasta Gdańska, robił to jednak jako Lech Kazimierczyk. Po poślubieniu córki byłego prezydenta Lecha Wałęsy przyjął jej nazwisko.

– Kiedy żona zaproponowała mi przyjęcie jej nazwiska, byłem zdumiony, ale też poczułem się niezwykle dobrze przyjęty w rodzinnie. To, czy nazwisko pomogło mi, czy też nie, okaże się dopiero po wyborach. Psychicznie to trochę obciąża, bo czuję się odpowiedzialny, nosze przecież teraz nazwisko słynnego przywódcy, legendy Solidarności, a sam teść powtarza, że muszę wygrać – komentuje kandydat Lech Artur Wałęsa. – Od 18 lat wybory wygrywałem pod swoim starym nazwiskiem. Część osób o tym wie, ale też będzie taka część, która nie będzie tego wiedziała i zagłosuje być może na Lecha Wałęsę, nie wiedząc, że głosuje na Kazimierczaka. Sam jestem ciekawy, jak to się potoczy – dodaje.

POLITOLOG: „NAZWISKA TO SWOISTE MARKI NA RYNKU POLITYCZNYM”

– Duża część wyborców głosuje nie w oparciu analizę merytoryczną programów kandydatów, a w oparciu o emocje. Emocje te mogą pobudzać właśnie znane nazwiska, bo to swoiste marki na rynku politycznym, które przyciągają uwagę – mówi dr Jarosław Och z Zakładu Teorii Polityki w Instytucie Politologii Uniwersytetu Gdańskiego, specjalista z zakresu marketingu politycznego.

Jak podkreśla, tego typu sytuacje nie są niczym nowym. – Dotychczasowa praktyka pokazuje, że to raczej pomaga, a nie szkodzi. W Sejmie poprzedniej kadencji mieliśmy szerzej nieznanego człowieka, który nosił nazwisko Tusk. Zasadne wydaje się pytanie, czy to właśnie nazwisko nie przełożyło się na zdobycie mandatu. W mojej ocenie to teza bardzo prawdopodobna – przyznaje.

CZY NA POMORZU DOJDZIE DO POJEDYNKU TUSK – KACZYŃSKI?

Na pojedynek Kaczyński – Tusk nie ma co liczyć, nawet korespondencyjny, tylko jeden kandydat o nazwisku premiera – Kazimierz Tusk – znalazł się na listach w Pomorskiem, i to jedyny przypadek w Polsce. Czy nazwisko to przełoży się na uzyskanie mandatu radnego gminy Nowa Karczma? Nie jest to wcale pewne. Przekonała się o tym Anna Adamowicz (to nazwisko również można uznać za politycznie nośne), której jesienią nie udało się dostać do Sejmu. Może uda się do Rady Powiatu Gdańskiego?

Jakub Kaługa/puch

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj