Brak morskiej floty handlowej pod narodową banderą powoduje straty w publicznych finansach. To główny wniosek po konferencji naukowej, zorganizowanej przez Uniwersytet Morski w Gdyni. – Państwo Polskie powinno jak najszybciej dostosować sytuację naszej floty do wymagań światowego rynku żeglugowego – twierdzi kapitan żeglugi wielkiej Tadeusz Hatalski, organizator wydarzenia.
Według Głównego Urzędu Statystycznego morska flota transportowa należąca do polskich armatorów składa z 95 statków, z czego 15 pływa pod polską banderą, a pozostałe 80 – pod obcymi.
KONFERENCJA POCZĄTKIEM DO DALSZEJ DYSKUSJI
W spotkaniu, zorganizowanym 24 kwietnia na Wydziale Nawigacyjnym Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, wzięli udział reprezentanci świata nauki, biznesu oraz gospodarki morskiej.
– Konferencja pn. „Morska flota handlowa pod narodową banderą. Polską racją stanu!” odbywa się w miejscu wyjątkowym: na wydziale uczelni, która jest armatorem trzech statków, pływających pod polską, biało-czerwoną banderą. Mam nadzieję, że dzisiejsze wydarzenie przyczyni się do realnych zmian oraz dalszej, merytorycznej dyskusji – mówił, otwierając dyskusję, prof. dr hab. inż. kpt. ż. w. Adam Weintrit, rektor Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
W dyskusji uczestniczył m.in. kpt. ż. w. Tadeusz Hatalski, wiceprzewodniczący Rady Rozwoju Polskiej Marynarki Wojennej i Handlowej, główny organizator konferencji.
– Mamy flotę, natomiast wszystkie te statki pływają pod obcymi banderami. Pod polską banderą pływają tylko jednostki Uniwersytetu Morskiego, Dar Młodzieży i statki szkolne – powiedział kpt. Tadeusz Hatalski.
Głos zabrał również przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju i Technologii Krzysztof Partyka, radca w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych, który w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na problem konkurencyjności floty narodowej, jeśli chodzi o przeładunki w Unii Europejskiej.
POD POLSKA BANDERĄ
W czasie konferencji przypomniano o wzlotach i upadkach idei polskiej bandery, zastanawiano się nad miejscem morskiej floty handlowej, w tym floty offshore wind, w rozwijającej się gospodarce morskiej. Poruszono również temat potencjalnych działań, które przyczyniłyby się do tego, aby uprawianie żeglugi pod narodową banderą stało się opłacalne, a flota handlowa stała się mocnym punktem gospodarki morskiej.
– Trzeba przede wszystkim przekonać armatorów do tego, żeby zechcieli pod tą polską banderą pływać. Cieszę się z powodu tak dużego oddźwięku konferencji, na sali było ponad sto osób z różnych instytucji żeglugowych i wreszcie zaczęliśmy rozmawiać o polskiej banderze – dodał rektor Uniwersytetu Morskiego w Gdyni prof. Adam Weintrit.
opr. raf