Tradycyjny gdański targ rybny o nazwie Fischmarkt odbywa się dzisiaj na Ołowiance. Motławą przepłynęły pomoranki, czyli łodzie używane przez rybaków z Półwyspu Helskiego. Następnie rybacy odebrali symbolicznie klucze do bram miasta.
Fischmarkt to doskonała okazja do poznania tradycji mieszkańców Półwyspu Helskiego, którzy niegdyś w Gdańsku sprzedawali złowione ryby.
ŁODZIE RYBACKIE NA MOTŁAWIE
Tradycją Fischmarktu stało się to, że wydarzenie rozpoczyna się od wypłynięcia Motławy przez rybaków ich łodziami. Tak też było i tym razem. Na Ołowiance stworzono imitację chaty rybackiej, odwiedzający mogą tam zapoznać się z życiem codziennym dawnych mieszkańców Półwyspu Helskiego.
Po zejściu z pokładów łodzi uczestnicy przeszli do Dworu Artusa, by odebrać na kilka dni klucze do Bram Gdańska. Jednym z punktów świętowania było też złożenie kwiatów pod pomnikiem kaszubskiego księcia Świętopełka II Wielkiego.
TARG Z KILKUSETLETNIĄ TRADYCJĄ
Korzenie Fischmarktu sięgają XIII wieku, a jest to nic innego, jak święto handlu, w którym główną rolę grają bałtyckie ryby. Ale przede wszystkim to coroczne, wielkie święto Kaszubów nadmorskich.
– Ludność z Półwyspu Helskiego, Władysławowa, Pucka przyjeżdżała i przypływała do Gdańska, żeby sprzedawać złowione przez siebie ryby – powiedział Łukasz Richert ze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Odwiedzający to wydarzenie mogą zapoznać się tu z wieloma elementami kultury i tradycji Kaszub. Służą temu m.in. historyczne rekonstrukcje. Jedną z rekonstruktorek jest Sylwia Budzisz z Helu, która podkreśliła w rozmowie z naszym reporterem, że Fischmarkt był w czasach przedwojennych najważniejszym rynkiem zbytu ludzi żyjących z rybołówstwa.
Wydarzenie odbywa się w ramach 3. Dni Gdańskich Dni Kaszubskich.
Adam Hebel/raf