Gdańscy radni przegłosowali uchwałę regulującą zarobki prezydent miasta. Aleksandra Dulkiewicz w tej kadencji będzie zarabiać nieco więcej niż w poprzedniej. Ale nie jest to podwyżka, a jedynie nieznaczny wzrost uposażenia, wynikający z wysługi lat pracy. PiS wnioskował o obniżenie pensji o 20 proc., ale wniosek nie został zaakceptowany przez radnych, których większość zagłosowała za jego odrzuceniem.

Katarzyna Czerniewska, przewodnicząca klubu Wszystko Dla Gdańska, wyjaśnia, że podwyżki pensji dla prezydent miasta nie ma i że Aleksandra Dulkiewicz będzie zarabiała tyle samo, co w poprzedniej kadencji, czyli niemal 21 tys. zł brutto (ok. 14,6 tys. zł „na rękę”). Jest to maksymalne możliwe wynagrodzenie, reguluje je ustawa i rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy z 2021 r. o wynagradzaniu pracowników samorządowych.

– Wystarczy sięgnąć do dwóch krótkich tekstów uchwał, żeby zauważyć, że jest to (uchwalone właśnie przez radnych zarobki prezydent Gdańska – przyp. red.) literalnie to samo. Na całość wynagrodzenia, czyli kwotę sumaryczną, składają się różne czynniki. Jeśli sięgniemy do podstawy części zasadniczej, zobaczymy, że jest ona nieznacznie wyższa, różnice są niewielkie – tłumaczy Katarzyna Czerniewska.

„PREZYDENT WARSZAWY ZARABIA MNIEJ”

Przemysław Majewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, uważa jednak, że bazowe wynagrodzenie prezydent Gdańska powinno być niższe.

– Możemy wziąć przykład choćby z Gdyni, gdzie niedawno radni ustanowili niższe wynagrodzenie prezydent Kosiorek. Możemy też spojrzeć na Warszawę, gdzie prezydent jednak większego miasta, stolicy, mimo większych widełek zarabia mniej niż obecnie proponuje się dla pani prezydent Dulkiewicz. W związku z tym nasza poprawka proponuje 80 proc. maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego – wskazywał.

PODWYŻKĘ ZATWIERDZONO

Poprawka Prawa i Sprawiedliwości została odrzucona – za nią głosowało 8 radnych Prawa i Sprawiedliwości, a przeciw 25 radnych Koalicji Obywatelskiej i ugrupowania Wszystko Dla Gdańska.

Oskar Bąk/MarWer/raf