Zarząd Portu Gdańsk zorganizował spotkanie z radnymi pobliskich dzielnic. Celem było omówienie możliwych rozwiązań problemu pyłu węglowego. – Nie było konkretów – ocenia przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port, Łukasz Hamadyk.
– Spotkanie niewiele wniosło, bo zaczęło się od prezentacji multimedialnej, którą widzieliśmy już rok temu. Nie zmieniono nawet dat. Zawróciłem uwagę, że po prostu nie ma sensu powtarzać tego, o czym już wiemy. Pojawiła się z kolei informacja, że pyłu węglowego będzie być może mniej, ze względu na zmniejszenie transportu węgla do gdańskiego portu – relacjonuje Łukasz Hamadyk.
NIE WIDAĆ POPRAWY
Mieszkańcy i osoby zatrudnione na terenie dzielnicy Nowy Port uważają, że sytuacja wcale nie wygląda lepiej. – Spędzamy tutaj większość czasu. Pył węglowy widać chociażby na papierze, na parapetach, na podłodze. Przede wszystkim to jest trucizna, którym oddychamy niemal każdego dnia – mówi jedna z lokalnych pracownic. – Obserwujemy jak szybko zbira się na naszych biurkach warstwa ciemnego pyłu. Naprawdę bardzo mocno współczuję mieszkańcom tej dzielnicy – dodaje inna.
CZAS NA KONKRET
Anna Motyl-Kosińska, aktywistka z grupy nieformalnej „Porciaki”, oczekuje natychmiastowych i konkretnych działań w tej sprawie. – Port cały czas wmawia nam, że nie ma pylenia, że nie ma przeładunku. Jednak gdy wiatr wieje w naszą stronę, nie da się nie zauważyć problemu. Przeraża mnie opieszałość władz Gdańska, Rady Miasta. To jest jakaś zmowa milczenia. Będziemy dalej walczyć o czyste powietrze. Jeśli będzie trzeba, wyjdziemy na ulice. Teraz mówimy, prosimy, piszemy, ale to musi się skończyć – podkreśla aktywistka.
PORT ODPOWIADA
Port Gdańsk wyjaśnia, że robi wszystko, aby rozwiązać problem. – Chcemy maksymalnie zniwelować skutki oddziaływania portu na mieszkańców. Wprowadziliśmy restrykcyjną politykę dotyczącą pojazdów transportujących węgiel i nie ma możliwości wjazdu ani wyjazdu z terenu portu bez odpowiedniego przykrycia naczepy z węglem plandeką – wskazuje Piotr Bura, dyrektor marketingu i komunikacji w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk. – Operatorzy działający na terenie gdańskiego portu otrzymują codzienne prognozy ryzyka pylenia i akumulacji pyłu. Place składowe oraz hałdy są polewane za pomocą armat wodnych. Uruchomione są też kurtyny wodne, dzięki czemu pylenie ma pozostać na terenie portu. Czyścimy drogi, chodniki, parkingi, place składowe czy ścieżki cumownicze – daje. Jak zaznacza Piotr Bura, na terenie operatorów pracują też nieustannie ciągniki z beczkami oraz zamiatarki, które zawilgacają place i ciągi komunikacyjne, a także zbierają odpady do własnego zbiornika.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Oskar Bąk/hb