Dzieci ćwiczą na korytarzach, kończą naukę późnym popołudniem. Gdańska szkoła pęka w szwach

Szkoła Podstawowa nr 6 w Gdańsku
Szkoła Podstawowa nr 6 w Gdańsku (fot. Google Street View)

W tej placówce edukacyjnej brakuje nie tylko miejsc do nauki w klasach, ale też w szatniach i na sali gimnastycznej. Szkoła Podstawowa nr 6 w Gdańsku jest największą placówką edukacyjną na południu miasta. Uczy się w niej ponad 1,7 tys. dzieci. Niektóre z nich kończą zajęcia po godzinie 17:00.

– Kiedy ta szkoła powstała pięć lat temu, z tego, co pamiętam, było 500 dzieci, a na dzień dzisiejszy z tego, co wiem, rok szkolny zakończyliśmy z ilością dzieci 1700 i w przyszłym roku szkolnym spodziewamy się, że będzie ich około 1900. Niestety, szkoła pracuje na dwie zmiany, zwłaszcza w zakresie uczniów klas 1-3. Uczniowie uczą się od godziny 7:30 do godziny 16:50. Dodatkowo w ramach klas starszych 4-8 mamy klasy sportowe, siatkarskie i koszykarskie, w których dzieci zaczynają treningi o godzinie 7:00, a kończą o godzinie 18:30 – wskazuje Olga Dragańska-Kruk, przewodnicząca rady rodziców.

To nie koniec problemów. Rodzice uczniów od ponad roku walczą o budowę dodatkowej hali sportowej. Obecna nie wystarcza przy tak dużej liczbie dzieci.

– Niestety, z hali sportowej korzystają tylko klasy 4-8. Hala zostaje podzielona na trzy części, jest bardzo szczegółowo rozpisane, w których godzinach odbywają się zajęcia. Klasy sportowe mają przewidziane treningi tak, żeby jak najmniej zajmować halę sportową, niemniej uczniowie klas 1-3 i tak z niej nie korzystają, dlatego ich zajęcia z WF-u odbywają się, jeżeli jest pogoda, na dworze, a jeżeli pogody nie ma, muszą odbywać się wewnątrz szkoły, co najczęściej sprowadza się do ćwiczenia na korytarzu – wyjaśnia przewodnicząca rady rodziców.

„CHCEMY JESZCZE RAZ POROZMAWIAĆ”

Monika Chabior, wiceprezydent Gdańska, deklaruje, że magistrat postara się znaleźć rozwiązanie problemu z dostępem do infrastruktury sportowej.

– Umówiłam się też z panem dyrektorem szkoły przy Lawendowym Wzgórzu na rozmowę na temat organizacji lekcji WF-u. Pan dyrektor już wielokrotnie zgłaszał mi ten temat, zresztą rada rodziców również, ale chciałabym, żebyśmy jeszcze raz porozmawiali o tym, jakie działania powinniśmy podjąć, żeby wesprzeć dyrekcję i szkołę – tłumaczy.

Wiceprezydent Chabior dodaje, że miasto planuje wybudować na południu Gdańska kilka szkół, tak, żeby odciążyć „szóstkę”. – W tym roku szkolnym została już oddana do użytku szkoła publiczna przy ulicy Srebrnej, w kolejnym ma otworzyć się na uczniów placówka przy Morenowym Wzgórzu, a w jeszcze kolejnym ta przy ulicy Potęgowskiej. Widzimy też potrzebę znalezienia jeszcze jednej lokalizacji dla szkoły podstawowej, która odciąży rejon Lawendowego Wzgórza. To zasadnicze, kluczowe wyzwanie, które pozwoli poprawić warunki edukacyjne i społeczne w tej okolicy – wskazuje.

CAŁA MŁODZIEŻ MUSI DOJEŻDŻAĆ

Radny Przemysław Majewski zwraca też uwagę na to że na południu Gdańska dochodzi do kuriozalnej sytuacji, w której nie ma ani jednej szkoły średniej.

– Mamy do czynienia z dzielnicami, w których zamieszkuje jedna piąta wszystkich mieszkańców, ponad 100 tysięcy osób, a wszyscy młodzi ludzie muszą dojeżdżać do centrum, do innych dzielnic Gdańska, żeby móc chodzić do szkoły średniej. Budowa placówki na południu Gdańska stanowi konieczność, ale jest też problem, jeśli chodzi o szkoły podstawowe oraz infrastrukturę przy tych placówkach, bo powstają nowe budynki, są plany budowy choćby na Morenowym Wzgórzu, ale infrastruktura sportowa, rekreacyjna cały czas jest niewystarczająca – ocenia.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Oskar Bąk/MarWer/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj