Burzliwa sesja sejmiku. Przegłosowano uchwałę dotyczącą wystawy w Muzeum II Wojny Światowej

sesja sejmiku 05072024
(fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Sejmik Województwa Pomorskiego przyjął uchwałę w sprawie „przywrócenia zgodności na wystawie Muzeum II Wojny Światowej”. Nie obyło się bez burzliwych dyskusji na sali obrad. Dzisiejsza sesja została zwołana na wniosek radnych sejmiku z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie sesji przegłosowano trzy poprawki do uchwały PIS-u w wyniku czego radni tej formacji nie zagłosowali za wspomnianą uchwałą.

Na sali obrad panowała dziś gorąca atmosfera. Na sesji pojawiło się wielu zwolenników PiS, którzy wyrażali swoje niezadowolenie i dezaprobatę wobec decyzji dyrekcji MII WŚ. Tymczasem przedstawiciele muzeum już wcześniej zadeklarowali, że biogramy rodziny Ulmów i ojca Maksymiliana Marii Kolbego powrócą na wystawę. Poinformowali jednak, że cały proces może potrwać kilka miesięcy. Radna sejmiku wojewódzkiego Natalia Nitek-Płażyńska (PiS) oczekuje bardziej konkretnych i szybszych działań.

sesja sejmiku 05072024

(fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

– Nie daję wiary temu, co pisze dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, biorąc pod uwagę fakt, że nasi bohaterowie, czyli ludzie, którzy okazali człowieczeństwo, czyli rodzina Ulmów, święty ksiądz Kolbe i rotmistrz Pilecki, zniknęli z wystawy w ciągu nocy. Zbójnicko, dosłownie rozbojem ściągnięto ich z ekspozycji, a jeżeli chodzi o powrót, na razie słyszymy tylko deklaracje. Jeżeli można było tak łatwo zdjąć, to można też przywrócić, ale nie widzimy tego; na razie tylko słyszymy – przypominała.

PIOTR WIDZ: „OSTUDŹMY EMOCJE”

Radny sejmiku Piotr Widz (KO) uważa, że w tym sporze jest zbyt dużo emocji, w szczególności tych negatywnych.

– Usunięcie nie spolaryzowało społeczeństwa, tymczasem w taki sposób o tym się mówi. Dyskusja o tym, jak powinny wyglądać polskie muzea, powinna się odbywać, to oczywiste. Nie jest jednak prawdą, że jakakolwiek wystawa powinna być nienaruszalna; zmienia się wrażliwość odbiorców po latach – wskazywał radny.

KACPER PŁAŻYŃSKI: „TRZEBA PILNOWAĆ”

Politycy Prawa i Sprawiedliwości deklarują, że dopilnują, aby sylwetki wspomnianych postaci powróciły do muzeum. Poseł Kacper Płażyński uważa, że przyjęta dziś przez sejmik uchwała nie rozwiązuje wszystkich kwestii i jest jeszcze zbyt wcześnie, aby można było mówić o sukcesie.

– Naszym zadaniem nie jest teraz spoczęcie na laurach i pianie z zachwytu, że udało się wygrać z panem profesorem Wnukiem, tylko musimy skrupulatnie pilnować tego, co dzieje się w tym muzeum, bo dyskusja publiczna, która została wywołana przez nową dyrekcję i jej wypowiedzi w mediach pokazują, że to nie są ludzie zdolni do tego, żeby prezentować nasze narodowe interesy – sugerował.

Poseł Płażyński uważa, że ostatnie wypowiedzi dyrekcji muzeum były skandaliczne i że „tak prowadzona retoryka nie służy polskim interesom”. – W moim odczuciu takie osoby, jak profesor Wnuk, po prostu nie mają w dalszym ciągu legitymacji etycznej, poza tą historyczną (wątpliwą w tym momencie) do prowadzenia tak ważnej dla odkłamywania na całym świecie fałszywego mitu np. o tym, że Polska brała udział w Holokaustie, albo o tym, że Polska współpracowała z Adolfem Hitlerem – mówił polityk PiS-u.

BEATA DUNAJEWSKA: „SĄ TYLKO POLSCY BOHATEROWIE” 

Radna Beata Dunajewska (KO) zauważyła z kolei, że sytuacja niepotrzebnie spolaryzowała społeczeństwo. – Nie ma bohaterów z prawej czy lewej strony; są polscy bohaterowie i niezależnie od poglądów, takich jak moje, czyli lewicowych, albo prawicowych trzeba ich wspierać. Polscy bohaterowie mają jedną twarz, nie ma różnych bohaterów zależnie od tego, jakie wyznaje się poglądy. Moim zdaniem dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej nie przemyślała tego kroku pod względem wizerunkowym. Bardzo słabo to było przygotowane PR-owsko, bardzo słabo sprzedane. Myślę, że gdybyśmy na początku dostali tę informację, nie byłoby dzisiaj tej sesji, nie byłoby dzisiaj tych emocji. Z jednej strony oczywiście bardzo popieram i wspieram dyrekcję MIIWŚ, ale chciałabym, żeby odrobili lekcje, jeżeli chodzi o przekazywanie trudnych informacji  – wskazywała.

PIOTR ADAMOWICZ: „SPRAWA NABRAŁA WYMIARU POLITYCZNEGO”

Poseł Piotr Adamowicz uważa z kolei, że potrzeba czasu, aby podejść do całej sprawy „z głową”. – Ta sprawa, niestety, z powodu działań Prawa i Sprawiedliwości nabrała wymiaru stricte politycznego. Potrzebny jest czas na ostudzenie emocji. Muzeum zadeklarowało pewne uzupełnienia w wystawie, które na pewno się zmaterializują, natomiast pewne osoby są przekonane do swoich racji i mają do tego prawo – mówił.

Za wspomnianą uchwałą głosowało 16 radnych, przeciw było 9, a 2 wstrzymało się od głosu.

Przypomnijmy, że przedstawiciele MIIWŚ w ubiegłą sobotę poinformowali,. że sylwetki rodziny Ulmów i księdza Kolbego powrócą na wystawę. Rozpoczynające się obecnie konsultacje mają potrwać nawet do kilku miesięcy, a dyrektor muzeum profesor Rafał Wnuk zapowiedział, że będzie chciał, aby historia przedstawiona na wystawie nie była „czarno-biała”.

Oskar Bąk/MarWer/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj