Nowy nabytek Muzeum Miasta Gdańska: placówka kupiła grafiki słynnego malarza

Grafika "Satyra na nielegalne przedruki"
Grafika "Satyra na nielegalne przedruki" (fot. mat. pras./Muzeum Gdańska)

Muzeum Miasta Gdańska zakupiło 16 arkuszy z 40 grafikami Daniela Chodowieckiego, słynnego gdańskiego malarza i rysownika. Zakup został dofinansowany z Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów.

Biuro prasowe muzeum w przesłanym komunikacie podało, że zakupione dzieła prezentują szeroki przekrój dorobku artysty. – Obiekty wpisują się w charakter kolekcji grafiki Muzeum Gdańska i uzupełniają zbiór prac artysty obecnie będących w inwentarzu muzealnym – poinformowano.

Cytowany w komunikacie Waldemar Ossowski, dyrektor muzeum, podkreślił, że Daniel Chodowiecki jest postacią znaną i cenioną nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Dodał, że artysta cieszy się także nieustającą popularnością na rynku antykwarycznym. – Niebawem, w 2026 roku, będziemy obchodzić 300. rocznicę jego urodzin. Z okazji okrągłego jubileuszu planujemy wystawę poświęconą jego życiu i sztuce – poinformował i zapewnił, że najnowszy nabytek poszerzy kolekcję muzeum o kolejne tematy i wzbogaci ekspozycję o przykłady dzieł doskonale ilustrujących poszczególne etapy bogatej twórczości grafika.

Exlibris biblioteki Seminarium Francuskiego w Berlinie

Exlibris biblioteki Seminarium Francuskiego w Berlinie (fot. mat. pras./Muzeum Gdańska)

JEDEN Z NAJWYBITNIEJSZYCH

Muzeum podało, że zakupiło 16 arkuszy z 40 grafikami. – „Mnisi i husarzy” to jeden z przykładów sporadycznie pojawiających się na rynku antykwarycznym wczesnych prac artysty. Zestawienie zawiera także grafiki zdobiące książki i kalendarze, które ugruntowały pozycję Daniela Chodowieckiego jako jednego z najwybitniejszych ilustratorów epoki – tłumaczyła cytowana w komunikacie Marta Krzyżowska z Pracowni Grafiki i Rysunku Muzeum Gdańska.

Ekspertka dodała, że niektóre prace, takie jak „Winieta” i rycina tytułowa do drugiej części „Julchen Grunthal”, zawierają rzadko pojawiające się remarki. Wyjaśniła, że służyły one do testowania głębokości trawienia i umieszczane były na skraju płyty. – Artyści rytowali tam, często w formie żartu, drobne przedstawienia niemające nic wspólnego z właściwą kompozycją: portrety, figurki, drobne scenki – tłumaczyła.

Muzeum podało, że najnowszy zakup jest kolejną z form pielęgnowania pamięci o postaci urodzonego w Gdańsku grafika. Przypomniało, że w 2023 roku do kolekcji zakupiono portrety Daniela Chodowieckiego (pierwszy w zbiorach muzeum wizerunek tego artysty) i jego małżonki Jeanne. Pochodzące spod pędzla Antona Graffa obrazy, datowane na 1801 rok, obecnie stanowią część wystawy stałej w Domu Uphagena.

Grafika "Mnisi i husarzy"

Grafika „Mnisi i husarzy” (fot. mat. pras./Muzeum Gdańska)

KUPIEC Z ARTYSTYCZNYM TALENTEM

Daniel Chodowiecki urodził się w 1726 roku w Gdańsku. Był grafikiem, rysownikiem i malarzem, jednym z najważniejszych artystów oświeceniowej Europy. Przyszedł na świat w rodzinie z tradycjami kupieckimi, które sam również chciał kontynuować. Około 1743 roku wyjechał do Berlina, gdzie podjął praktykę handlową. Porzucił jednak dotychczasowe plany kariery, gdy w pełni poświęcił się artystycznym zainteresowaniom – grafice i rysunkowi. Zasłynął jako ilustrator dzieł literackich i naukowych XVIII wieku – jego prace zdobiące dzieła Diderota, Goethego, Schillera i Woltera były cenione za dokładność, wyrazistość i subtelne przedstawienie detali. W 1764 roku został członkiem honorowym Królewskiej Pruskiej Akademii Sztuk Pięknych, a w 1797 roku objął jej dyrekturę, którą pełnił do śmierci w 1801 roku. W tym czasie przeprowadził szereg reform akademii, między innymi umożliwił przyjmowanie kobiet do grona jej członków. Na jego dorobek artystyczny składa się około 4 tysięcy rysunków, 2 tysiące grafik i 30 obrazów.

Zakup grafik dofinansowano ze środków programu „Rozbudowa zbiorów muzealnych – program własny Narodowego Instytutu Muzeów 2024” pochodzących z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kosztowały prawie 50 tysięcy złotych. Kwota dofinansowania wyniosła ponad 39 tysięcy złotych, reszta to wkład własny muzeum.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj