Nie będzie tęczowego przejścia dla pieszych w Gdańsku. W odpowiedzi na interpelację miejskich radnych władze Gdańska wskazują na przepisy o ruchu drogowym, które, tłumaczą urzędnicy, wykluczają utworzenie na kolorowych pasów na jezdni.
Dwoje radnych z klubu prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz 1 października oficjalnie zwróciło się do władz miasta, aby tęczowe pasy powstały na przedłużeniu szlaku z Długiego Targu, między Bramą Wyżynną a Forum. Miały one pokazywać, że Gdańsk jest miastem akceptacji różnorodności i otwartości. Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, odpowiadając radnym, wskazał, że przepisy dopuszczają na przejściach dla pieszych tylko białe pasy namalowane w półmetrowych odstępach.
MARTA MAGOTT NIE SKŁADA BRONI
Marta Magott, jedna z inicjatorek tęczowych pasów, odpowiada, że nie składa broni. Zgadza się, że być może umieszczenie kolorowych pasów w śródmieściu było nietrafionym pomysłem, ale sugeruje, że ich lokalizacja w innym miejscu mogłaby się udać. Jako przykładową lokację wskazała Gdańsk-Wrzeszcz, a konkretnie okolicę siedziby stowarzyszenia Tolerado, działającego na rzecz środowiska LGBTQ+. Dodała, że liczy na to, iż tęczowe pasy pojawią się przed Trójmiejskim Marszem Równości, który odbędzie się w maju.
SZKOŁY STAŁY SIĘ TĘCZOWE
Tęczowo zrobiło się za to w gdańskich szkołach, gdzie przy wsparciu kuratorium oświaty prowadzona jest akcja „Tęczowy Piątek”, organizowana wspólnie przez fundacje „GrowSPACE” i „Dajemy dzieciom siłę”. Więcej na ten temat piszemy >>>TUTAJ.
IAR/MarWer