Większa kontrola nad badaniami naukowymi na Bałtyku i obowiązek monitorowania niebezpiecznych substancji – w tym broni chemicznej zatopionej w morzu. Takie mają być skutki zmian w ustawie o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej. Pracuje nad nią aktualnie Rada ministrów.
Jak mówi Jan Młotkowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. oznakowania nawigacyjnego, trzeba załatać luki w prawie.
– Wiele badań wykonują podmioty zagraniczne i trzeba – powiem kolokwialnie – patrzeć im na ręce, kontrolować kto i co robi. Te zmiany prowadzą do uściślenia tego nadzoru i lepszej wymiany informacji o wynikach prac, które są prowadzone – wyjaśnia.
DWA POTENCJALNIE NIEBEZPIECZNE WRAKI
Badania mają dotyczyć między innymi dwóch potencjalnie niebezpiecznych wraków leżących na dnie Bałtyku. Jan Młotkowski zdradza, chodzi o tankowiec Franken i statek szpitalny Stuttgart.
– W tej chwili trwa procedura przetargowa, mam nadzieję, że w styczniu podpiszemy umowy i rozpoczną się pracę w morzu. Efektem tego projektu mają być dokumenty, które będą stricte definiowały zarządzanie tym ryzykiem oraz działania, które będą podejmowane w kolejnych latach – mówi.
PRZEBADANIE „BIAŁYCH PLAM”
Efektem będzie opracowanie, jakiego państwo polskie wcześniej nie wykonało.
– Chcemy zebrać to wszystko, co jest do tej pory wiadome, plus przebadać te obszary, które aktualnie stanowią takie białe plany, a w których spodziewamy się, że mogą występować pozostałości broni chemicznej. Chcemy też zweryfikować rzeczywistą sytuację na wraku Franken, gdzie mowa jest o paliwie, które może zalegać w zbiornikach – dodaje.
Blisko 150 mln złotych zabezpieczonych na ten cel pochodzić będzie z Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli nie będzie niespodzianek, zmiany mogą wejść w przyszłym roku.
O tym, co dokładnie i jak może się zmienić oraz co to oznacza dla naszego bezpieczeństwa nasz dziennikarz Kuba Kaługa porozmawia z Janem Młotkowskim, zastępcą Dyrektora Urzędu Morskiego o 17:10 w magazynie Wydarzenia i Muzyka.
Kuba Kaługa/aKa