Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci osadzonego w Areszcie Śledczym w Gdańsku. 49-letni mężczyzna zmarł w weekend w celi. Wstępnie prokurator i lekarz ustalili, że do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie.
W niedzielę po godz. 17:00 policja dostała zgłoszenie, że w gdańskim Areszcie Śledczym przy ulicy Kurkowej zmarł jeden z osadzonych. Do tragedii doszło niespełna dwie godziny wcześniej. Wówczas jeden z funkcjonariuszy pełniący dyżur na oddziale zauważył, że w jednej z cel 49-letni Grzegorz K. ma drgawki i traci przytomność. Wezwano ratownika medycznego i lekarza, użyto także defibrylatora.
– Mimo akcji reanimacyjnej osadzony zmarł. Prokurator i lekarz sądowy wstępnie ustalili, że do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Śledczy zabezpieczyli monitoring, przesłuchali współosadzonych i funkcjonariuszy Służby Więziennej. Wstępnie przyjęto, że mężczyzna zmarł z powodu choroby, ale dokładne przyczyny zgonu zostaną określone po sekcji zwłok – przekazał Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
To nie pierwszy podobny przypadek w gdańskim areszcie śledczym. W ubiegłym roku jeden z osadzonych odebrał sobie życie, a kolejny również zmarł z przyczyn chorobowych.
Grzegorz Armatowski/mk





