Opozycja zazdrości KPO, czy trafnie punktuje nieprawidłowości? Po co na krytym basenie łódź za pół mln zł?

Jacek Karnowski (fot. Paweł Marcinko / KFP)

KPO to jeden z największych sukcesów rządu Donalda Tuska, którego zazdroszczą politycy Prawa i Sprawiedliwości – tak wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Karnowski komentuje aferę z dofinansowaniem w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Politycy opozycji uważają natomiast, że środki są wydawane na cele, które nie służą polskiej gospodarce.

Jacek Karnowski zaznacza, że w internecie pojawiły się także wnioski, które nie otrzymały wparcia.

– PiS i Konfederacja niby bronią polskich firm, a tak na prawdę niszczą polskie firmy. Jeżeli zarzuca się komuś, że kupił mobilne ekspresy do kawy, a ten człowiek chce wykonywać catering, bo musiał zamknąć działalność stacjonarną w czasie pandemii i buduje drugą nogę, i on jeszcze do tego musi dopłacić 10 procent swoich pieniędzy, zapłacić 22 procent VAT, czyli ma tak naprawdę 30 procent swojego wkładu, do tego on sam musi to najpierw zakupić, by dostać zwrot, to to jest dla mnie wielki problem, że tych ludzi się oskarża – zaznacza wiceminister.

Jak dodaje Karnowski, wszelkie nieprawidłowości trzeba wyjaśnić, ale w jego ocenie – dotyczą one mikro-promila wniosków. Wyjaśnić trzeba też to, dlaczego ktoś umieścił na stronie internetowej opisy wniosków, które nie otrzymały wparcia.

SPRAWĘ TRZEBA WYJAŚNIĆ DO KOŃCA

Donald Tusk uważa, że tę sprawę trzeba wyjaśnić do końca i jeśli ktoś zawinił, to trzeba go ukarać. Zapowiedział, że po wtorkowym posiedzeniu rządu i wyjaśnieniach minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz podejmie ewentualne decyzje personalne.

– Jeśli uznam, że ktoś zawiódł tutaj też na poziomie politycznym, to poniesie tego konsekwencje – podkreślił.

Premier Donald Tusk mówił także, że rząd jest w stanie wykazać, ile dobra dla polskich obywateli, przedsiębiorców czy środowiska przyniosło KPO.

„ŚRODKI NA CELE, KTÓRE NIE SŁUŻĄ POLSKIEJ GOSPODARCE”

Środki z Krajowego Planu Odbudowy są wydawane na cele, które nie służą polskiej gospodarce – tak uważają natomiast politycy opozycji. Kontrowersje wzbudziły projekty dla branży gastronomicznej i hotelarskiej. Część firm otrzymała dotacje z KPO na przykład na zakup ekspresów do kawy, mebli, saun i jachtów. Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi, że winę za to ponosi rząd.

– Tego rodzaju zakupy ewidentnie nie mają związku z rozwojem firm. Te środki miały wspomóc je po pandemii COVID-19, miały wzmocnić ich odporność. To ewidentnie nie spełnia tych kryteriów – podkreśla.

– Jest to nieuczciwe marnotrawstwo pieniędzy. Bardzo często dostawały je osoby z aparatu partyjnego – dodaje Michał Diug, lider gdańskich struktur Nowej Nadziei, ugrupowania Sławomira Mentzena.

(fot. Radio Gdańsk/Tymon Nieśmiałek)

PRZEDSIĘBIORCY CHCĄ KONTROLI

Sprawę komentują także przedsiębiorcy. Adam Kosiński, który prowadzi osiedlowy pub w Gdańsku Oliwie, uważa, że dotacje powinny być szczegółowo sprawdzone.

– Jak słyszę, że firma z Elbląga, która zajmuje się nauką pływania dzieci, młodzieży czy dorosłych na basenie krytym, kupiła sobie łódź napędzaną elektrycznie za 520 tys. zł, to tak się zastanawiam, po co tacy ludzie dostają dotacje, skoro nie inwestują rzeczywiście w swoje firmy, a w zasadzie w jakieś gadżety – mówi.

Posłuchaj materiału Kuby Kaługi:

Kuba Kaługa/Tymon Nieśmiałek/hb/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj