W Polce boryka się z nią milion osób, na świecie 350. Szacuje się, że za kilka lat depresja będzie drugą, najpoważniejszą chorobą. O jej obliczach Joanna Stankiewicz rozmawiała z psychiatrą Marcinem Skarbkiem z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku.
Przyczyny depresji mogą mieć podłoże biologiczne lub być wynikiem problemów z szeroko pojętym funkcjonowaniem emocjonalnym np. problemy zawodowe, konflikty z najbliższym otoczeniem. – Żeby mówić o depresji, objawy muszą występować około miesiąca, jednak zazwyczaj pacjenci zgłaszają się do nas o wiele później – mówi psychiatra.
KIEDY MAMY POWODY DO NIEPOKOJU?
– Jeżeli osoba była wcześniej aktywna, zajmowała się obowiązkami domowymi, miała swoje zainteresowania i nagle nie może się zmobilizować do prostych czynności, jak posprzątanie czy ugotowanie jedzenia, to nie znaczy, że stała się leniwa, tylko że doszło do obniżenia napędu psychoruchowego, co jest objawem depresji. Ta osoba nie jest w stanie się zmobilizować. Ważne, żeby otoczenie to rozumiało i udzielało wsparcia.
PRACA MOŻE POMÓC W WALCE Z CHOROBĄ
Najlepiej, żeby osoby chore na depresję pozostawały jak najdłużej aktywne zawodowo. – Praca jest wartością samą w sobie, stanowi istotną część życia. Wyłączenie się z niej poprzez pozostawanie na rencie, to okazja, żeby ograniczyć swoją aktywność życiową, a dla osób depresyjnych nie jest to dobre – tłumaczy dr Marcin Skarbek. Pozostawanie na rencie to zmniejszenie aktywności, skupienie się na smutnych przemyśleniach.
Psychiatra dodaje, że dla zdrowia psychicznego, bardzo duże znaczenie ma także odpowiednia dieta, aktywność fizyczna oraz zachowywanie rytmu dobowego.
oprac. hb