„Pacjenci trafiają do nas falami”. Jak walczyć z dopalaczami?

Około stu nowych środków psychoaktywnych trafia każdego roku na rynek. Lekarze ostrzegają, że nigdy nie przewidzimy reakcji organizmu na taki środek. W 2015 roku zanotowano ponad siedem tysięcy zatruć dopalaczami.

Obecnie statystyki spadły, ale rynek dopalaczy ma się całkiem nieźle – mówiła w audycji „Bądź zdrów” dr Livia Nowak-Banasik z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku.

„KAŻDY ORGANIZM JEST INNY”

– Pacjenci trafiają do nas falami, gdy dana substancja pojawi się w sprzedaży. To jest igranie z własnym zdrowiem. Jeśli to są nowe substancje, to nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani pierwszych ani odległych skutków. Poza tym każdy organizm jest inny. To, że dziesięciu osobom nic nie było, to nie znaczy, że jedenastej osobie dany środek nie zaszkodzi. Mogą to być napady drgawkowe, zaburzenia ze strony układu krążenia, skoki ciśnienia, zaburzenia świadomości. Teraz wchodzą na rynek substancje z domieszką opatów. Mogą być one bardzo niebezpieczne, bo mogą spowodować zatrzymanie oddechu. Pojawiają się też zaburzenia świadomości, przebiegające z bardzo dużym pobudzeniem psycho-ruchowym i agresją – mówiła dr Nowak-Banasik.

NOWELIZACJA USTAWY O PRZECIWDZIAŁANIU NARKOMANII

Ministerstwo Zdrowia przygotowuje projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wynika z niego, że za samo posiadanie dopalaczy będzie grozić od grzywny (od 20 tysięcy do miliona złotych), aż do trzech lat więzienia. Wyższe kary będą również za sprzedaż dopalaczy – do 12 lat więzienia.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj