W sześciu klubach w Trójmieście pracują partyworkerzy. Ich zadaniem jest profilaktyka ryzykownych działań wśród bawiącej się na imprezach młodzieży. Rozdają testy na pigułkę gwałtu, ulotki i rozmawiają o ryzyku zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową. – Uświadamiamy i zmuszamy do myślenia o konsekwencjach decyzji, które młodzież często podejmuje spontanicznie – mówił Paweł Barczykowski, partyworker z Fundacji Czyste Dźwięki w rozmowie z Joanną Matuszewską.
– Jeśli zapyta się młodego człowieka czy wie, jak wygląda osoba z wirusem HIV, to zwykle odpowiedź brzmi – nie wiem. My wtedy mówimy, że wygląda jak on, albo jak każdy inny na tej sali. To daje młodym ludziom do myślenia, otwiera ich wyobraźnię.
Fot. Joanna Matuszewska
Partyworkerzy na imprezach klubowych rozdają młodzieży ulotki z informacjami, mają alkomaty i testy na obecność pigułki gwałtu w napojach. – Test to niewielki kartonik, który zabarwia się na granatowo w kontakcie z napojem zawierającym ketaminę, substancję zawartą w tzw. pigułce gwałtu. Ten test działa bardzo szybko, wynik jest od razu – dodaje Natalia Paderewska, specjalista uzależnień z fundacji Czyste Dźwięki.
Dodaje, że pigułka gwałtu nie ma wcale formy tabletki. – Jest w postaci płynnej. Sprawca dolewa substancję po prostu do szklanki, czy butelki z napojem.