Polacy mają coraz gorszy słuch a jego utrata związana z wiekiem postępuje coraz szybciej – mówiła w Radiu Gdańsk prof. dr hab. Katarzyna Pawlak Osińska, ordynator Oddziału Otolaryngologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Janusza Korczaka w Słupsku. – Obecnie Polacy statystycznie słyszą o 20 procent gorzej, że kilkadziesiąt lat wcześniej. Składa się na to wiele czynników, ale głównie hałas, brak kształcenia słuchu, genetyka i złe nawyki. To zwłaszcza słuchanie muzyki poprzez słuchawki tzw. douszne. Dzisiejsza młodzież, która używa ich bardzo często, będzie tracić słuch szybciej, niż ich rodzice – mówiła w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Tłumaczyła też, że do uszu nie należy samodzielnie wlewać płynów, w tym kropli z antybiotykami. – Nie ma natomiast przeciwwskazań do kropli na bazie olejków. Nie słyszałam też, żeby komuś zaszkodziło tzw. świecowanie uszu. Nie jestem też przeciwna patyczkom, o ile ktoś czyści uszy regularnie. Jeśli robi to raz na pół roku, to woskowinę może patyczkiem wepchnąć głębiej w przewód słuchowy.
Fot. Archiwum prywatne
Prof. Katarzyna Pawlak- Osińska tłumaczyła, że utrata słuchu rozpoczyna się już po 30 roku życia. – Po czterdziestce co roku stopniowo tracimy jeden procent słuchu. Niestety wielu osobom nie da się pomóc, bo słuch traci się na różnych częstotliwościach, co prowadzi czasem do utraty rozumienia mowy. Nie wystarczy wtedy założyć aparat – tłumaczyła lekarz.
W audycji mowa była też o pierwszych niepokojących objawach. – To mogą być tzw. szumy uszne. My laryngolodzy je tak nazywamy ale chodzi o dźwięki, które pacjenci określają jako dzwonienie, szum, buczenie, czy gwizdy. One mogą się pojawiać, trwać kilka sekund, minut a potem zniknąć na jakiś czas, albo zostać już na stałe. W takiej sytuacji trzeba poradzić się laryngologa.
Profesor przestrzegała też przed zbyt intensywnym wysiłkiem, np. na siłowni. – Puls powyżej 140 może być przyczyną złego natlenienia krwi, an co wrażliwe są drobne naczynia. Może to być powodem utraty słuchu. Mamy wielu młodych pacjentów z tym problemem, którego nabawili się na siłowni – mówiła prof. Katarzyna Pawlak Osińska.