Po poranny paraliżu sytuacja na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku wraca do normy. Nadal trzeba się jednak liczyć z pewnymi opóźnieniami.
AKTUALIZACJA 14:40
Widoczność na podejściu do pasa na tę chwilę to 1500 metrów, a to oznacza, że samoloty bez najmniejszych problemów lądują. Pasażerowie nadal jednak muszą liczyć się z opóźnieniami. Niektóre z samolotów, jak ten z Mediolanu, wylądują z godzinnym poślizgiem.
AKTUALIZACJA 11:30
– Po 11:00, kiedy na chwilę pojawiło się tak zwane okno pogodowe i widzialność wzrosła do tysiąca metrów, samolotom z Dortmundu i Londynu Luton udało się wylądować w Gdańsku. Teraz znów droga startowa szybko pokrywa się mgłą i widzialność wynosi już tylko niespełna pół kilometra i spada – poinformował dyżurny Portu Lotniczego w Gdańsku.
Wciąż nie wiadomo, czy uda się wylądować w Gdańsku podróżnym z Kos i Kopenhagi. Te maszyny na razie krążą nad Pomorzem. Jeśli chodzi o start samolotów, też są problemy. Na razie odwołano rejsy do Warszawy, Krakowa i Kopenhagi. Kilka samolotów jest opóźnionych.
Jak ustalił nasz reporter, w tej chwili widzialność na drodze startowej wynosi około 200 metrów.
– Sytuacja niestety pogarsza się, bo wartość ta w ciągu ostatniej dwóch godzin spadła o 50 metrów – powiedział dyżurny Portu Lotniczego.
PROBLEMY Z PRZYLOTAMI
Na lotnisku w Gdańsku działa ILS II kategorii, który pozwala na lądowanie maszyn przy widzialności 300 metrów. Samoloty z Warszawy i Oslo przekierowano na lotnisko w Bydgoszczy. Nie wiadomo na razie, gdzie wylądują turyści z Kos i podróżni z Dortmundu. Te maszyny krążą nad Pomorzem.
ZŁE PROGNOZY
Ze startem samolotów też są problemy. Odwołano rejsy do Warszawy, Krakowa i Frankfurtu Hahn. Podróżni, którzy chcą polecieć do Oslo prawdopodobnie zostaną dowiezieni autokarami do Bydgoszczy. Niestety prognozy pogody nie są optymistyczne.
Mgła nad Gdańskiem może utrzymać się nawet do późnego popołudnia.
Grzegorz Armatowski/mmt