Raz jeszcze śledczy sprawdzą okolice harcerskiego obozu, w którym w sierpniu ubiegłego roku w wyniku nawałnicy zginęły dwie dziewczynki. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Słupsku. W Suszku odbyły się już dwa eksperymenty procesowe z udziałem prokuratury. Sprawdzano, jak przebiegała ewakuacja dzieci feralnej nocy w sierpniu 2017 roku z obozu harcerskiego, czy były wyznaczone drogi ewakuacyjne oraz jak wyznaczono samo miejsce obozowania. Czynności prokuratury wykazały wtedy, że były błędy przy organizacji obozu harcerskiego w Suszku, w szczególności dróg ewakuacyjnych.
OGLĘDZINY JEZIORA
ZGINĘŁY DWIE HARCERKI
Prokurator Renata Szamiel z Prokuratury Okręgowej w Słupsku poinformowała, że wciąż trwają przesłuchania poszkodowanych podczas tragedii w Suszku, śledztwo potrwać ma do końca tego roku. Na razie w sprawie nikomu nie postawiono zarzutów. W obozie w Suszku brało udział 130 harcerzy. Zginęły dwie harcerki, 38 osób trafiło do szpitali.