Nie zachował należytej ostrożności? Poważne oskarżenia kierowcy autobusu w Gdyni. W wypadku ranne zostały 34 osoby

O nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oskarżyła gdyńska prokuratura kierowcę miejskiego autobusu. Chodzi o wypadek, do którego doszło w październiku ubiegłego roku na ulicy Sopockiej. Pojazd najechał na nasyp, a potem przewrócił się na bok. Ranne zostały 34 osoby.

NIEBEZPIECZNY ŁUK

Jak wyjaśnia prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledztwo wykazało, że kierowca autobusu linii 181 łączącej Gdynię z Sopotem, pokonując jeden z łuków ulicy Sopockiej oznaczony jako niebezpieczny, nie zachował należytej ostrożności.

– Pokonywał go z prędkością maksymalnie dozwoloną, ale nie obserwując w sposób prawidłowy drogi. W wyniku tego nie skorygował toru jazdy przy końcowej fazie pokonywania tego łuku i zjechał z jezdni na prawe pobocze. Następnie najechał na stromy nasyp, z którego autobus przewrócił się na lewy bok – opisuje Grażyna Wawryniuk. 

Kierowca autobusu nie przyznał się do winy, grozi mu 5 lat więzienia. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy.

 
Grzegorz Armatowski/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj