– Od samego początku mieszkańcy Oruni Górnej, która weszła w skład nowego, dużego Chełma, nie utożsamiali się z tą dzielnicą – mówi gdański radny Platformy Obywatelskiej Adam Nieroda. – Widziałem to podczas zbierania podpisów pod powołaniem rady dzielnicy Chełm, ale najlepiej świadczy o tym frekwencja w wyborach do rady dzielnicy Chełm na tym terenie. Tracili na tym też mieszkańcy głównego Chełma, ponieważ przez niską frekwencję na terenie tak dużej dzielnicy środki na mieszkańca były mniejsze niż mogłyby być. Dzielnica Chełm obecnie liczy blisko 51 tysięcy mieszkańców. To więcej niż na przykład Sopot, czy Starogard Gdański. Istnienie tak dużej dzielnicy nie ma racji bytu, a liczba mieszkańców na tym terenie rośnie – podkreśla wiceszef klubu PO.

DRUGI CZŁON NAZWY DZIELNICY

Dwa lata temu mieszkańcy Oruni Górnej wystąpili o podział dzielnicy. Rada Dzielnicy Chełm podjęła uchwałę o potrzebie podziału. – Wsłuchując się w głos mieszkańców wyszliśmy na forum Rady Miasta z inicjatywą podziału dzielnicy. Cieszę się bardzo, że mieszkańcy Oruni Górnej i Gdańska Południe będą mogli o sobie decydować – mówi w imieniu swojego klubu Adam Nieroda.

W trakcie konsultacji społecznych i dyskusji z mieszkańcami okazało się, że mieszkańcy południowej dzielnicy chcą podkreślenia nazwy ich okolicy, stąd człon Gdańsk Południe w nazwie nowej dzielnicy. To czy powstanie rada dzielnicy zależy od mieszkańców. Muszą zebrać podpisy 10 proc. mieszkańców. W kwestii podziału na okręgi wyborcze nowa dzielnica pozostanie w granicach okręgu numer 2, choć od przyszłej kadencji samorządu o podziale okręgów będzie decydować komisarz wyborczy.

POPARCIE OPOZYCJI

Zarówno w zeszłym roku jak i na czwartkowej sesji radni Prawa i Sprawiedliwości głosowali za podziałem. – Mieszkańcy Górnej Oruni zasłużyli na własną dzielnicę. Ten zakres zmian nie wyklucza w przyszłości wydzielenia kolejnych dzielnic, jeśli pojawią się tam jednostki chcące brać udział w życiu publicznym – powiedział szef klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski.