Prokuratura Okręgowa w Słupsku stawia pierwsze zarzuty po tragedii w Suszku. Podczas sierpniowej nawałnicy w 2017 roku, na terenie leśnego obozu zginęły dwie młode harcerki.
Zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych przedstawiono Andrzejowi N. To 67-letni emerytowany już Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach. Do jego obowiązków należało m.in. przekazywanie otrzymanych alertów pogodowych.
NIE PRZEKAZAŁ ALERTU
Według ustaleń słupskiej prokuratury, mimo otrzymania takiego ostrzeżenia z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku, dyrektor nie przekazał go odpowiednim służbom. Ostrzeżenie dyrektor otrzymał dzień przed załamaniem pogody. Nie ostrzegł jednak przed zbliżającą się nawałnicą.
PRZYZNAŁ SIĘ I ZŁOŻYŁ WYJAŚNIENIA
– Andrzej N. przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, a następnie złożył wyjaśnienia zgodne z dotychczas ustalonym w sprawie stanem faktycznym – powiedział Radiu Gdańsk Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
67-latkowi grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. W obozie w Suszku brało udział 130 harcerzy. Zginęły dwie harcerki, 38 osób trafiło do szpitali.
ŚLEDZTWO TRWA
Śledztwo ws. tragicznego obozu w Suszku nadal trwa. Przeprowadzone na miejscu dwa eksperymenty procesowe wykazały m.in., że drogi ewakuacyjne na terenie obozu nie były prawidłowo wyznaczone i oznakowane, niewłaściwie działała też syrena alarmowa. Śledztwo prowadzone jest w trzech kierunkach. W pierwszym z wątków badana jest kwestia nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch, przygniecionych przez drzewa powalone porywistym wiatrem, harcerek; w drugim – sprawa 38 innych poszkodowanych uczestników obozu. Trzeci z wątków dotyczy kwestii bezpośredniego narażenia uczestników obozu na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Paweł Drożdż/pOr