Zapełniły się szkolne parkingi rowerowe. Zaczęła się VI edycja kampanii społecznej Rowerowy Maj. Dzieci, które dojeżdżają do szkół rowerami, hulajnogami czy na wrotkach dostają specjalne naklejki i zbierają punkty. Uczniowie i nauczyciele rywalizują o miano najbardziej rowerowej szkoły. Kampania Rowerowy Maj została zapoczątkowana w 2014 roku. Zorganizowali ją urzędnicy z referatu mobilności aktywnej gdańskiego magistratu. Z czasem zaczęły się przyłączać kolejne miasta i szkoły. Obecnie jest to największa tego typu akcja w Polsce.
48 MIAST 846 SZKÓŁ
W tegorocznej rywalizacji bierze udział b846 szkół i przedszkoli z 48 miast, czyli 12 788 klas z całego kraju. Pedałują do szkół dzieci m.in. z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Gdyni, ale też z Żukowa, Wejherowa, Rumi czy Sopotu.
– W Sopocie to prawdziwy szał. Mam troje dzieci, które chodzą do różnych szkół i przedszkoli. Każde z nich musi dojechać na rowerze. Choćbym nie wiem co wymyślił, tak musi być, i koniec. W zeszłym roku córka nie chciała zostać w domu, kiedy była chora, „bo tato nie dostanę naklejki”. W tym roku nie wiedzieliśmy, czy akcja będzie kontynuowana ze względu na strajk nauczycieli. Dziś rano córka wyjęła z szafy kask. Powiedziała, że jest maj i jedziemy rowerem, młodsza od razu, że też – mówi pan Paweł, mieszkaniec Sopotu.
PUNKTY I NAKLEJKI
Zasady Rowerowego Maja są proste. Każdy przedszkolak, uczeń i nauczyciel, który w maju aktywnie dotrze na zajęcia na rowerze, hulajnodze, rolkach czy deskorolce, otrzymuje naklejki do rowerowego dzienniczka i na wspólny plakat klasowy. Najlepsze szkoły w danych kategoriach oraz najaktywniejsi uczestnicy otrzymują nagrody.
SAMOCHODEM, ALE ROWEREM
– To jedna z najfajniejszych kampanii społecznych. Ta akcja uczy zdrowego trybu życia i łączy pokolenia. Biorą w niej udział uczniowie, ale też ich rodzice, którzy dojeżdżają wspólnie ze swoimi pociechami (rodzice nie dostają punktów – przyp. red.) oraz nauczyciele. Okazuje się, że Sopot jest idealnym miastem dla tego typu aktywności. To miasto krótkich dystansów. Z każdego miejsca do najbliższej szkoły można dojść spacerem w kilkanaście minut. Parkingi rowerowe już teraz są wypełnione. Cieszy widok setek rowerów przed szkołami. To zaprocentuje dobrymi nawykami – mówi wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski. – Zdarzają się nawet sytuacje, gdy rodzice dojeżdżający z innych części miasta, zabierają do bagażnika rower lub hulajnogę dla dziecka i parkują te 200, 300 metrów od szkoły, żeby dziecko mogło do niej dojechać. To nie jest oszustwo. To też się liczy i też zaowocuje – dodaje wiceprezydent.
ZACZĘŁO SIĘ W GDAŃSKU
– Ciszy nas fakt, że z roku na rok do naszej akcji przyłącza się coraz więcej miast. Udział biorą nie tylko duże miasta jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Wrocław, ale również mniejsze miasta i miejscowości. To pokazuje, że Rowerowy Maj jest kampanią dla każdego i mogą w niej brać udział wszystkie chętne szkoły – mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska. – Nie tylko promujemy wśród najmłodszych jazdę ekologicznym środkiem transportu, ale również pokazujemy, jak okolice szkół i przedszkoli uczynić bezpieczne i przyjazne rowerzystom.
RYWALIZACJA I NAGRODY
W Gdańsku rywalizować będą 152 placówki. Pula nagród w tym mieście to 130 tysięcy złotych. 60 tysięcy złotych podzielą między siebie trzy najlepsze „duże” szkoły, 40 tysięcy złotych trzy szkoły „średnie”, 20 tysięcy trzy szkoły „małe”, a 10 tysięcy złotych trzy najbardziej rowerowe przedszkola. Ze względu na różnice dotyczące liczby szkół i dostępną infrastrukturę, miasta nie rywalizują ze sobą.
Od ubiegłego roku wyniki Rowerowego Maja można śledzić na bieżąco pod adresem www.rowerowymaj.eu. Ostateczne wyniki poznamy wraz z końcem maja. Już teraz wiadomo, że padł kolejny rekord. Tym razem jest to rekord zgłoszonych miast. W ubiegłym roku było ich 30.
Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl