Dziewięć milionów ton jedzenia w Polsce rocznie ląduje w koszu. Jest szansa na to, że żywność zamiast do śmietnika trafi do większej liczby osób potrzebujących. Możliwość taką daje ustawa o przeciwdziałaniu marnowania żywności, którą Sejm przyjął w ostatni piątek. Na mocy ustawy sklepy powyżej 500 m2 będą miały obowiązek przekazywania niesprzedanej żywności z krótkim terminem przydatności do spożycia na cele charytatywne. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą karę 10 groszy od każdego kilograma. Do tej pory przekazywanie jedzenia było dobrowolne.
URATOWANO 500 TON JEDZENIA
Banki Żywności w Trójmieście współpracuje z 40 sklepami w rejonie, a w ubiegłym roku udało się uratować 500 ton jedzenia. Osiedlowe markety przekazują od kilku do kilkudziesięciu kilogramów, a sklepy wielkopowierzchniowe do kilkuset kilogramów żywności dziennie lub co kilka dni.
– Po zmianach spodziewamy się większego zainteresowania wśród samych sklepów, przede wszystkim wielkopowierzchniowych. Dbamy też o organizacje, z którymi współpracujemy, ponieważ te nadwyżki żywności będziemy przekazywać nadal większej liczbie potrzebującym – mówi Łukasz Jaroń z Banku Żywności w Trójmieście.
BANK NIE ZWIĘKSZY ZATRUDNIENIA
Jak wyjaśnia Sławomir Krajewski, przygotowania do zmian bank trójmiejski zaczął już dwa lata wcześniej. – Prowadziliśmy projekt, który wzmacniał organizacje pozarządowe, z którymi współpracujemy. Skupialiśmy się przede wszystkim na zasadach dystrybucyjnych, jak dbać o bezpieczeństwo żywności.
Bank Żywności w Trójmieście nie zwiększy floty ani liczby pracowników. – Będziemy pracować z tym, co mamy – zastrzega Łukasz Jaroń. – Z jednej strony mamy trzy auta, nasz skromny zespół i fantastycznych wolontariuszy, z drugiej też mamy nadzieję na lepszą współpracę ze sklepami. Chcielibyśmy, aby pomogły nam finansowo w udźwignięciu tych dostaw, by żywność trafiała tam, gdzie trafić powinna – dodaje.
ŻYWNOŚĆ MARNUJE SIĘ TEŻ W DOMACH
– Banki Żywności prowadzą też warsztaty dla zainteresowanych, w czasie których uczą, jak nie marnować jedzenia. – Prowadzimy zajęcia od przedszkoli, szkół czy warsztatów dla studentów po małe i duże firmy czy korporacje i urzędy. Dużo osób się do nas zgłasza. Nie tylko ratujemy samą żywność, ale też zmieniamy nastawienie ludzi, bo niestety coraz więcej jedzenia marnuje się w gospodarstwach domowych. Edukacja jest dla nas kluczowa – mówi Łukasz Jaroń.
Wśród towaru, jaki trafia do banków żywności, są warzywa, owoce, mięso, ryby, a także nabiał. Żywność trafia między innymi do sklepów społecznych w Gdańsku i Gdyni, w których zakupy na specjalne bony wydawane przez MOPR robią osoby potrzebujące.
STO TYSIĘCY TON WIĘCEJ NIŻ DOTYCHCZAS
Według prognoz wejście w życie ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności pozwoli na uratowanie nawet 100 tys. ton żywności więcej niż dotychczas.
Aleksandra Nietopiel/puch