Morskie bitwy II wojny światowej. Rozmawiamy o bombach, detonacjach i zatapianiu pancerników

Niedawno pomiędzy Szczecinem a Świnoujściem zdetonowano bombę z II wojny światowej. Pozwoliło to nam zobaczyć, jak mogły wyglądać bitwy morskie w latach 1939-1945. O wojnie na morzu i zatopieniu niemieckich pancerników „Graf Spee”, „Bismarck”, „Scharnhorst” i „Tirpitz” Wojciech Suleciński rozmawiał w audycji „Co za historia” z dr. Janem Szkudlińskim.
– Trzeba powiedzieć, że nie ma w tej chwili okazji, może na szczęście, oglądać na żywo skutków detonacji tak potężnego ładunku, jakim była bomba Tallboy. Największe wrażenie robiło chyba to, że takich bomb na „Tirpitza” zrzucono nie jedną, lecz kilkadziesiąt w trakcie różnych ataków, które na niego prowadzono. W ostatnim ataku były to 32 bomby. Obserwowanie tego, jak nasi nurkowie kompetentnie zdetonowali tenże właśnie ładunek, robiło pewne wrażenie i pozwalało też stwierdzić, jak wielkich sił trzeba było użyć, by taki pancernik zatopić – powiedział dr Jan Szkudliński.

(fot. Wikimedia Commons/U.S. Naval Historical Center)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj