Każda psia historia, choć często niewesoła, może mieć szczęśliwe zakończenie. Pele wciąż nie traci nadziei

Był bity i kopany przez byłego właściciela. Odebrany podczas schroniskowej interwencji. 3-letni Pele to pies w typie owczarka, sięgający ciut za kolano. Choć dziś jest już piękny i uśmiechnięty, w swoim krótkim życiu przeszedł bardzo wiele. Nie ufa mężczyznom, ale trudno się dziwić, skoro jeden z nich skazał go na cierpienie.


– No niestety. Większość naszych podopiecznych, oprócz złamanego serca, ma jeszcze mnóstwo fizycznego cierpienia za sobą. Pele trafił do nas z interwencji. Po odebraniu telefonu i informacji, że psiakowi dzieje się krzywda, pojechaliśmy go odebrać – mówi Michaela Zawiślińska, pracownik słupskiego schroniska. – Pies bardzo boi się mężczyzn, a my uczymy go tego, że nie każdy człowiek z krótkimi włosami, niskim głosem i zapachem mężczyzny jest katem – tłumaczy.

Zachęcamy państwa do odwiedzin schroniska i namawiamy do świadomych adopcji zwierząt. Prosimy także, aby pamiętali państwo, że nie każda psia historia jest wesoła, ale każda może mieć szczęśliwe zakończenie.

O przepięknym psie, który czeka na serce i dom, Joannie Mereckiej-Łotysz, opowiadała Michaela Zawiślińska, pracownik słupskiego schroniska. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj