Franek trafił do słupskiego schroniska już trzeci raz. Pragnie mieć wreszcie dobry dom

Franek ma cztery lata, jest trochę posokowcem, trochę gończym. Zdecydowanie psem myśliwskim. Sięga ciut nad kolano, ma czarno-brązową gładką sierść, uśmiechnięte oczy, ale też dużo lęku w sobie.


Do słupskiego schroniska trafił kilka dni temu. Po raz trzeci. Jest pięknym, cudownym psem, ale i wymagającym. To zwierzę, które zdecydowanie ma kłopot z dziećmi i to jest przyczyną jego powrotów do placówki. To powód oddawania Franka jak zepsutej zabawki.

– Przyprowadzili go do nas ludzie mówiąc, że znaleźli psa na ulicy. Dziś śmiem podejrzewać, że byli to jego właściciele – mówi Marta Śmietanka ze słupskiego schroniska. – Być może w domu pojawiło się dziecko, a my już wiemy, że Franek ma ogromny problem z dziećmi. Nie gryzie ich, ale warczy. Według behawiorysty, który pracował z psem wiemy, że Franek potwornie boi się dzieci i stąd taka reakcja – dodaje.

– Jest to śliczne zwierzę i niestety kolejni adoptujący go ludzie kierują się głównie jego wyglądem. Zapewniają nas, że poradzą sobie z lękami Franka i zapewnią mu opiekę, zajęcie i długie spacery. Franek jako pies zdecydowanie myśliwski potrzebuje ciągłej stymulacji, a więc nie tylko spacerów, ale i zabawy z piłkami, patykami, wąchaniem. Drzemie w nim ogromny potencjał i wierzę, że trafi na swojego człowieka i dobry dom – dodaje Marta Śmietanka.

Franek gotowy do adopcji, czeka na państwa w słupskim schronisku. Zachęcamy do zajrzenia na stronę słupskiej placówki lub na schroniskowy fanpage na Facebooku. Tam znajdą państwo zdjęcia Franka, a także niezbędne informacje o psie, który czeka na odpowiedzialnego człowieka, miłość i dom.

Zapraszamy do wysłuchania audycji, a w niej jeszcze więcej o najmądrzejszym psie na świecie, jego lękach i potrzebach opowiedziała Joannie Mereckiej-Łotysz Marta Śmietanka kierownik słupskiego schroniska.

/audio/dok3/schroniskowe_na_stronę_09_02
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj