Wielopokoleniowa rodzina z Ukrainy żyje w Gdańsku od wielu lat. Pani Natalia pochodzi z Charkowa. Jej mąż Dmytro urodził się w Zaporożu w południowo-wschodniej części Ukrainy, nad Dnieprem. Dziś to stolica obwodu zaporoskiego. Dmytro ma polskie korzenie. Babcia Polka zamiast bajki na noc szeptała mu polską modlitwę „Ojcze nasz”. Mieszkają przy ul. Jaśkowa Dolina razem z synami Marianem i Artiomem.
Niestety Dmytro nie widzi od trzeciego roku życia. Na Ukrainie poznał siostry franciszkanki z Lasek pracujące z ociemniałymi na całym świecie, także w Charkowie. Warto przypomnieć, że to właśnie w Laskach błogosławiona siostra Elżbieta Róża Czacka założyła dom dla ociemniałych. Róża Maria Czacka urodziła się w ukraińskiej miejscowości Biała Cerkiew. Jej imię też wielokrotnie zostaje przywołane podczas wielkanocnego spotkania.
W okresie 1942-1945 kapelanem zakładu w Laskach był ks. Stefan Wyszyński, późniejszy kardynał i prymas Polski. Razem byli beatyfikowani 12 września ubiegłego roku. Od września Róża Maria Czacka, założycielka i prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, pierwsza przełożona generalna i założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża jest błogosławioną Kościoła katolickiego.
Pani Natasza i Dmytro pięknie opowiadają o swoich polsko-ukraińskich korzeniach, tradycjach (także tych kulinarnych) i o kontaktach z siostrami z Lasek. Jedna z franciszkanek jest też matką chrzestną pani Natalii, bohaterki reportażu. Może kontakt z franciszkankami spowodował, że oboje zdecydowali się przyjąć chrzest i wyznają katolicką wiarę? Nie wiadomo.
Święta Zmartwychwstania Pańskiego w ich domu przy Jaśkowej Dolinie to tygiel kulinarno-kulturalno-religijny. Wielkanoc w tym roku jest inna. Także dla nich i ich rodzin na Ukrainie. Od miesiąca do Gdańska przyjeżdżają uchodźcy, przyjeżdżają także do domu przy ul. Jaśkowa Dolina. To właśnie tu spędzą razem święta z Natalią i Dmytro.
Anna Rębas/raf