Marszałek Senatu zachowuje immunitet. „To już nie jest nawet skandaliczne, tylko żałosne”

(fot. Radio Gdańsk)

423 dni blokowane jest głosowanie w sprawie immunitetu Tomasza Grodzkiego, marszałka Senatu. Senacka Komisja Regulaminowa zarekomendowała odrzucenie wniosku prokuratury. W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” sprawę komentowali goście Olgi Zielińskiej: Piotr Piotrowski, wykładowca akademicki i dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, oraz Małgorzata Puternicka, publicystka, współautorka cyklu „Tryptyk Gdański”.

Małgorzata Puternicka wskazywała, że decyzja senackiej komisji spowodowała przedłużanie się afery. – Myślę, że ta komisja zrobiła ogromną krzywdę panu marszałkowi Grodzkiemu, który w 2019 roku podkreślił, że sytuacja zarzutów bardzo go irytuje. To dla mnie skandal, ale niestety ten skandal będzie podtrzymany. Nie sądzę, żeby ktoś z opozycji wyłamał się i zagłosował za tym, żeby ten immunitet znieść – mówiła.

Z kolei Piotr Piotrowski określił sytuację jako „żałosną”. – To już nie jest nawet skandaliczne, tylko żałosne, ale trudno dziwić się opozycji, że będzie rozgrywać tę sprawę, bo to w tej chwili ostatnia znacząca postać z władz ustawodawczych, która jest na świeczniku, pracuje i jest przedstawicielem partii opozycyjnej – oceniał.

Kolejnym poruszonym tematem był udowodniony zamiar sprzedaży Lotosu Rosjanom przez rząd PO-PSL w 2011 roku i „zanik pamięci” polityków Platformy Obywatelskiej, twierdzących, że to Donald Tusk zablokował sprzedaż Lotosu. – Ręce opadają, jak człowiek słucha tego typu interpretacji, jakby można było wymazać wszystko, co się wydarzyło. A jeśli chodzi o tę całą narrację, według której „zabierają nam Lotos, który zostanie sprzedany Rosjanom”, to przypomnę, że w Gdańsku mówiono też, że Warszawa zabiera nam Westerplatte, jakbyśmy byli odrębnym tworem. Zupełnie tego nie rozumiem i bardzo mnie drażni tego typu narracja. Lotos nie zostaje sprzedany, tylko przejęty – wyjaśniała Małgorzata Puternicka.

Z kolei Piotr Piotrowski ocenił postawę przedstawicieli opozycji jako „politykę celowego rozgrywania sprawy”. – Mieliśmy do czynienia z „glanowaniem” obywatelskiego projektu, pod którym zapewne podpisywało się wiele osób, które w tej chwili nas słuchają. Chcieliśmy wszyscy, żeby Lotos pozostał pomorską firmą, co w obecnej sytuacji geopolitycznej oczywiście nie ma racji bytu, bo konsoliduje się większość firm tej branży. Zastanawia też to, co mówił poseł Smoliński: skąd u Komisji Europejskiej taka nagła presja na wyśrubowane warunki, jeśli chodzi o obecną fuzję, skoro nie było takich pomysłów ze szkocko-hiszpańskim Repsolem? – zastanawiał się.

Posłuchaj audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj