Zjechali się do Sopotu z czterech stron: Wejherowa, Kartuz, Starogardu Gdańskiego i Gdańska. Przez Trójmiasto przemknął w niedzielę Wielki Przejazd Rowerowy. Impreza wróciła po trzyletniej, pandemicznej przerwie i skupiła tysiące miłośników jednośladów, rolek, deskorolek i hulajnóg.
– Wrażenie jest niesamowite. Na pewno tego brakowało. Fajnie, że można spotkać się w większym gronie i przejechać tam, gdzie zwykle stoi się w korku – mówi jeden z uczestników. – Jesteśmy pozytywnie zakręconymi ludźmi. Nigdy się nie spotkałam z mrukiem, który jechałby na rowerze – dodaje inna.
– Wydaje nam się, że w obliczu kryzysu klimatycznego i paliwowego temat rowerowy jest aktualny jak nigdy dotąd. Mikromobilność to znakomite rozwiązanie dla wszystkich tych problemów – podkreśla Roger Jackowski, współorganizator przejazdu.
Tradycyjnie, podczas finału na sopockich błoniach wręczone zostały Złote, Srebrne i Zardzewiałe Szprychy. Nagrodzeni zostali też najlepiej przebrani uczestnicy.
Sebastian Kwiatkowski/ua