30 antywojennych murali powstałych w ramach akcji „Solidarni z Ukrainą” widnieje już na murze obok przystanku PKM Gdańsk Jasień. Docelowo ma ich być około 50, ale 24 sierpnia – w dniu niepodległości Ukrainy – uroczyście podsumowano akcję.
Obrazy pojawiają się na murze od marca. Pierwszy namalował Piotr Jaworski „Tuse”; potem dołączyli do niego studenci Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, którzy realizowali swoje projekty pod okiem profesorów uczelni.
Oleksandr Plodystyi, konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, podkreślał w czasie uroczystości, że symboliczna pomoc jest dla Ukraińców niezwykle istotna. – Stworzone przez przedstawicieli różnych miast murale stanowią bardzo ważny gest pomocy. Takie wsparcie symboliczne możemy zobaczyć także w Sopocie, Gdyni i innych miastach. Mam nadzieję, że kiedy murale zostaną skończone, zakończy się również wojna – wskazał w przemówieniu.
– Artyści zwykle unikają ingerencji politycznych; publiczne przedstawienie swoich dokonań wymaga od nich dużo samozaparcia i odwagi. Z jednej strony jest to wypowiedź inspirowana otoczeniem, ale z drugiej strony musi ona zostać dodatkowo przetworzona artystycznie – dodał Jacek Zdybel z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
ATAK NA DZIECI, CZYLI NA KULTURĘ
Jeden z murali przedstawia dzieci, w które zostaje wymierzona broń. – Jest symboliczny i aktualnie ważny w tym, co przeżywamy. Ukazuje rosyjską agresję wobec dzieci na Ukrainie. Stworzyłem go na podstawie mojego autorskiego projektu obrazu. Przekaz jest taki sam: dzieci to nasza przyszłość, wkładamy w nie serce i duszę, więc atak na nie to atak na naszą ukraińską kulturę – mówi Vasyl, autor dzieła.
Podczas uroczystości głos zabrał Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – Napaść Rosji na Ukrainę wszystkimi wstrząsnęła, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Później pojawiały się kolejne sceny i niezwykle tragiczne obrazy. Dzięki mediom dostrzegaliśmy to, że każdego dnia na Ukrainie giną ludzie. Trudno przejść wokół takich zjawisk obojętnie. Polacy od początku tej okrutnej wojny stanęli na wysokości zadania, bo ogromna fala uchodźców znalazła miejsce w polskich domach i instytucjach. Ukraina potrzebuje takiej pomocy – powiedział, podkreślając, że wsparcie powinno odbywać się w wielu wymiarach.
– Chodzi nie tylko o wymiar materialny, ale i niematerialny, czyli o pokazanie w warstwie symbolicznej naszego stosunku do tych wszystkich zjawisk, które obserwujemy w samym sercu Europy. Podchwyciliśmy pomysł naszych artystów z Akademii Sztuk Pięknych, którzy potrafili przelać swoją ekspresję w formie muralu na ten mur, przy którym jeżdżą pociągi – dodał.
Marta Włodarczyk/MarWer