Ponad ćwierć miliona złotych kary ma zapłacić właściciel jednej z firm z Gdańska za wylewanie do ziemi chemicznych odpadów. O sprawie było głośno pod koniec czerwca. Przedsiębiorca z dzielnicy Rudniki miał wylać na działkę sąsiada 700 tysięcy litrów niebezpiecznych substancji.
Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Gdańsku. Przeprowadzono kontrolę, która zakończyła się karą dla właściciela firmy.
– Kontrola wykazała dużą kwasowość gleby, a także podwyższoną zawartość fluorków. W związku z tym, że w trakcie kontroli stwierdziliśmy, że doszło do tego rodzaju naruszeń, to znaczy utylizację odpadów poprzez ich wylewanie na grunt w sposób niedozwolony i karygodny, konsekwencją tego są dwie administracyjne kary pieniężne. Jedna, za wylewanie chemikaliów w miejscu niedozwolonym, wynosi 250 tysięcy złotych, a druga kara, w wysokości 10 tysięcy złotych, została wymierzona za brak ewidencji odpadów – mówi Radosław Rzepecki, zastępca pomorskiego, wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Gdańsku.
Przedsiębiorca został przesłuchany przez inspektorów WIOŚ i po części nie przyznał się do zarzutów. Od kary może się odwołać do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Śledztwo w sprawie zanieczyszczenia gleby wszczęła też gdańska prokuratura.
Przypomnijmy, że o sprawie pisaliśmy wcześniej >>>KLIKNIJ TUTAJ.
Grzegorz Armatowski/raf