Berlin to kilkuletni pies, który uśmiechem zaraża niejednego człowieka. Jest czarny jak smoła, oczy ma jak ogniki iskrzące nocą w ciemnościach. Jego historia nie jest wesoła. Przez lata był źle traktowany przez pierwszych opiekunów, a spokój znalazł u drugich, którzy jednak nie podołali wyzwaniu.
Pies z powodu złych warunków bytowych trafił do słupskiego schroniska dla zwierząt, a dziś czeka na nowy dom i szczęście.
– To pies, który wymaga sporo pracy, warunków i uwagi. Najpierw był w domu, w którym go bito. Później trafił pod dach ludzi, którzy nie poradzili sobie z życiem. W efekcie zrzekli się praw do Berlina i dziś w naszej placówce czeka na dom i człowieka – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.
Posłuchaj historii o skrzywdzonym przez życie i opiekunów psie, który uśmiechem zaraża, a miłością potrafi obdarzyć niejednego człowieka:
Joanna Merecka-Łotysz