Najpierw szklane płyty, pokryte światłoczułą emulsją, potem zwijane klisze różnych formatów, a dziś elektroniczne matryce, rejestrujące obraz, widziany przez obiektyw. Fotografia towarzyszy nam na każdym kroku. Od momentu odkrycia możliwości rejestrowania obrazu wiele się zmieniło w tej dziedzinie nauki i sztuki. O tych zmianach opowiadamy w audycji „Pomorze Nauka Świat”.
Techniki fotograficzne zmieniały się przez lata. Kiedyś istniała głównie fotografia analogowa, oparta o klisze i inne klasyczne materiały światłoczułe. Dziś słyszymy niemal wyłącznie o fotografii cyfrowej. Jak zatem fotografia wyglądała niegdyś, a jak wygląda obecnie? Czy fotografia, w której otrzymujemy materialne odbitki zdjęć, ma jeszcze sens? Przemysław Rudź i Sławomir Nichczyński rozmawiali na te tematy ze swoim gościem, którym był Marcin Górko z Politechniki Łódzkiej, instruktor fotografii.
– Z fotografią mamy do czynienia już od ponad 180 lat. Z racji rewolucji cyfrowej zmieniła ona niemal całkowicie swoje oblicze. Stała się dostępna do zupełnie innej, szerszej grupy ludzi. Jest łatwiejsza w wykonywaniu i z racji tego jest jej więcej wokół nas. Przez to jest nieco bardziej nachalna, niemal jesteśmy w nią zanurzeni. Dawno, dawno temu był wyraźny podział na fotografów amatorów, którzy sięgają po aparat, bo chcą, i fotografów zawodowych, którzy sięgają po aparat, bo muszą, bo w ten sposób zarabiają na chleb, na swoje utrzymanie. I ci ludzie, zawodowcy i amatorzy, mieli zupełnie inne podejście do fotografii jako dziedziny i zupełnie innym sprzętem się posługiwali. W tej chwili największe z popularnych aparatów mają format 24 x 36 mm, z angielska określany „full frame”, czyli „pełna klatka”. Tymczasem w fotografii analogowej ta aktualna „pełna klatka” była najmniejszym z używanych formatów. Półkę wyżej stały aparaty średnioformatowe, gdzie jeden z boków kadru miał około 6 cm i zaledwie kilka firm produkowało takie aparaty, aż po fotografię wielkoformatową, gdzie zdjęcia wykonywano na pojedynczych arkuszach błony i formaty tych błon były wyrażane w calach. Najpopularniejsze to były 4 x 5”, aż do gigantycznych arkuszy 10 x 12” – wyjaśniał Marcin Górko.
Posłuchaj całej audycji:
raf