Przedstawiciele niektórych samorządów deklarują, że w ramach oszczędności energii wyłączą zimą część latarni ulicznych. Sprawdziliśmy, czy w Trójmieście mieszkańcom grożą ciemności.
Miasto Sopot jako jedyne zdecydowało o wyłączeniu latarni ulicznych w niektórych parkach i ulicach. Gdynianie mogą czuć się bezpieczni, podobnie jak mieszkańcy Gdańska.
JASNO W GDAŃSKU…
Mimo dużych kosztów Gdańsk nie zrezygnuje z oświetlania ulic. – Wydajemy około 15 milionów złotych rocznie na latarnie uliczne. W przyszłym roku to będzie prawdopodobnie więcej o prawie 70-80 proc. więcej – tłumaczy Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent miasta. — W tym roku nie mamy planów ograniczania oświetlenia ulic, na takiej zasadzie, że włączona będzie co druga latarnia czy oświetlona co druga ulica. To na razie nie wchodzi w grę. Robimy wszystko, żeby do takich sytuacji po prostu nie dopuścić – deklaruje.
…I W GDYNI
Według wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gdyni Jakuba Ubycha, w tym mieście sposobem na oszczędzanie energii jest zmniejszenie mocy latarni o 25 procent. – Nowoczesne oprawy ledowe są tak zaprogramowane, że po godzinie 23:00 a przed godziną 5:00 rano obniżają moc swego świecenia o około 25 proc. Przy godzinach nocnych jest to wręcz niezauważalne — wyjaśnia.
– Jeżeli chodzi o elementy związane z oświetleniem ulic, chciałbym w tym momencie powiedzieć mieszkańcom, że na ten moment nie jest przewidywane w żaden sposób wyłączanie elementów oświetlenia ulic, tak jak to ma miejsce w innych miastach – dodaje.
CIEMNO W SOPOCIE
W Sopocie latarnie zgasną między innymi na ulicach 23 Marca i Zacisze, w parku imienia Marii i Lecha Kaczyńskich, w przejściu leśnym od ulicy 23 Marca wraz ze ścieżką wzdłuż cmentarza do ulicy Malczewskiego. Prezydent Jacek Karnowski twierdzi, że w ten sposób uchroni mieszkańców Sopotu, a nawet całą Europę przed blekautem.
– W całej Europie, także w Polsce, staramy się oszczędzać prąd dlatego, żeby nie było blackoutu, czyli chwilowego wyłączenia prądu z powodu braku surowców energetycznych. W Sopocie rezygnujemy z części oświetlenia świątecznego – zapowiada. – Wyłączamy także część oświetlenia na niektórych ulicach i w parkach – dodaje.
Latarnie w Sopocie będą wyłączone między godziną 22:00 a godziną 5:00 rano. – W nocy ludzie po prostu tu nie przebywają – twierdzi. – Nie będzie to oczywiście alejka nadmorska, bo nią ludzie chodzą właściwie przez całą dobę – zapowiada, wyjaśniając, że cała operacja da „nawet kilkaset tysięcy złotych oszczędności”.
Według mieszkańców Sopotu jest to po prostu niebezpieczne, a nawet zakrawa na żart. Co o wyłączeniu latarni nocą w parkach leśnych przejściach i ulicach myślą sopocianie, można usłyszeć w materiale:
Edyta Stracewska