Nad Europę nadciąga orkan, który zgodnie z zapowiedziami synoptyków, nie ominie Polski. Od czwartku możemy spodziewać się silnego wiatru osiągającego nawet 120 km/h. Silnym powiewom będzie towarzyszył spadek ciśnienia. Silny wiatr, który zmierza nad terytorium Polski, jutro znajdzie się nad Norwegią. Oprócz naszego kraju, załamanie pogody ma nastąpić również nad terytorium Danii, Holandii i Wysp Brytyjskich.
Nad Bałtykiem i w górach wiatr w porywach będzie osiągał nawet 120 km/h. Na morzu spodziewany jest sztorm, którego siła prognozowana jest na co najmniej osiem stopni w skali Beauforta. W głębi kraju podmuchy wiatru osiągną prędkość do 80 km/h.
W piątek i sobotę możemy spodziewać się opadów deszczu ze śniegiem lub deszczu, którego możne spaść nawet od 10 do 30 centymetrów. Wiatr może spowodować zamiecie i zawieje śnieżne, które mocno ograniczą widoczność na drogach przez co mogą wystąpić utrudnienia w komunikacji. Nad morzem w piątek i w sobotę przy wietrze wiejącym z północnego zachodu i północy może wystąpić cofka, co może spowodować lokalne zalania i podtopienia.
Orkanami nazywa się wiatry, których prędkość przekracza 33 m/s. Dawniej na terenie naszego kraju występowały dość sporadycznie. W związku ze zmianami klimatycznymi, w ostatnich latach coraz częściej występują w Polsce, szczególnie w okresach zimowych. Występowanie orkanów jest skutkiem dużej różnicy temperatur powodującej ogromne różnice ciśnienia.
Pod koniec października silny orkan przeszedł nad terytorium m.in. Niemiec, Belgii, Wysp Brytyjskich oraz krajów skandynawskich. Huraganowy wiatr, który przez Brytyjczyków nazywany był St. Jude, przez Niemców Christian, a przez Szwedów Simone spowodował śmierć łącznie 17 osób. Najwięcej, siedem, zginęło w Niemczech, w Wielkiej Brytanii cztery, w Danii trzy, w Holandii dwie i jedna we Francji.